korsarz napisał(a):Dopiero dzisiaj obejrzałem ''Oblivion'' i moje wrażenia mówiąc delikatnie nieco różnią się od pilastrowych. Uważam prawie cały film za zwyczajną stratę czasu i gówno zainspirowane sztampowym i kiepskim scenariuszem. Jedynym plusem czy może atutem filmu, i tu pełna zgoda z pilastrem, jest jego końcówka, a właściwie scena kiedy Harper wlatuje do Tet. Groza, po prostu groza, jest w tym coś przerażającego, w istocie to jeden z nielicznych filmów, który ukazuje w taki sposób wroga homo sapiens. Sztuczna inteligencja wywołuje u mnie większy strach i obawę niż xenomorphy, yautja czy jaszczury z oriona, może dlatego, że pozbawiona jest jakichkolwiek odczuć i refleksji. By sparafrazować Reese'a z T1 - nie można z nią dyskutowac, nie można jej przekonać, ani odwieźć od zamiarów.
A mnie film się podobał za wyjątkiem końca. Tet, jak S.I. został przedstawiony marnie. Kosmici z Dnia Niepodległości zachowywali się identycznie: napaść, zniszczyć opór i jego potencjalne centra, i zagarnąć potrzebne surowce. Jeden i ten sam motyw. A przecież ci kosmici byli równie bezwzględni co Tet. Po prostu: inwazja i grabież, a to czy grabieżcą będzie robot czy nie, nie ma znaczenia dla głownego sensu w filmie, czyli bohaterskiej walce z potężnym wrogiem pomimo marnych szans. hehe i takie filmy najczęściej nakręcają amerykanie, którzy - nie ma co ukrywać - sami najczęściej w realu są takim potężnym niezwycieżonym Tetem czy kosmitami-grabieżcami, i którzy tych, co stawiają opór nie pokazują jako bohaterów mierzących się z potęgą, ale jako terrorystów czy zbrodniarzy. Zabawne.
Stalk the weak, crush their skulls, eat their hearts, and use their entrails to predict the future.

