Młodzi ludzi mają w zwyczaju to, że robią co chcą a każdy może im skoczyć. Zwłaszcza kiedy chcą pokazać własną siłę. Putin ni chuja ich tam nie posłał, poleźli co najwyżej sami.
A bron to separatyści kupują sobie lub organizują w Rosji też sami, przy sporej przychylności Rosjan, bo w końcu przecież ich współbraci wyżynają kozikami.
Jest popyt jest podaż - proste.
Powtarzam pytanie. Co zrobilibyście w tym momencie na miejscu Rosjan? Jaka byłaby decyzja?
Zamykacie szczelnie granice, nikogo nie przepuszczanie i przyglądacie się rzezi współbraci czy jak?
A może informujecie mieszkańców Krymu, że oddajecie ich w ręce Ukraińców z Kijowa? Żeby mogli oczyścić ten teren z wrogich genów?
Jakie rozwiązanie?
A bron to separatyści kupują sobie lub organizują w Rosji też sami, przy sporej przychylności Rosjan, bo w końcu przecież ich współbraci wyżynają kozikami.
Jest popyt jest podaż - proste.
Powtarzam pytanie. Co zrobilibyście w tym momencie na miejscu Rosjan? Jaka byłaby decyzja?
Zamykacie szczelnie granice, nikogo nie przepuszczanie i przyglądacie się rzezi współbraci czy jak?
A może informujecie mieszkańców Krymu, że oddajecie ich w ręce Ukraińców z Kijowa? Żeby mogli oczyścić ten teren z wrogich genów?
Jakie rozwiązanie?
