pilaster napisał(a):W tej chwili jedynym sensownym rozwiązaniem dla rządzących Rosją jest już tylko przypilnowanie aby jej rozpad zaszedł w sposób w miarę spokojny i cywilizowany i zabezpieczenie własnych dochodów i przywilejów po tym rozpadzie. Pierwszym krokiem do tego celu będzie rzucenie Putina na pożarcie, przed czym właśnie on się broni wszczynając awantury na granicach.Jeżeli nacisk na Putina - ze strony sił wewnątrz Rosji - jest tak silny, że popchnął go do obecnych działań, będących bardzo dużym, wręcz niszczącym, obciążeniem dla rosyjskiej gospodarki, oznacza to, że te siły wewnątrz Rosji są dla Putina istotnym zagrożeniem. A z tego z kolei wynika, że najprawdopodobniej chciałby się tego zagrożenia pozbyć. Może zatem wykorzystać zamieszanie w trakcie inwazji (i nastroje nacjonalistyczne, które udało mu się wzbudzić) do pozbycia się wrogów wewnętrznych. Czyli możliwe są nawet działania robiące wrażenie próby podboju Ukrainy, a także dalsze prowokacje wobec UE i NATO.
DziadBorowy napisał(a):Dzięki Ukraińskim awanturom poparcie dla niego skoczyło z 54% do 86%.Od jakiegoś czasu widać, że Putin zrezygnował z polityki zagranicznej opartej na strategii bratania się z Zachodem. Dlatego rosyjska propaganda często robi tutaj tak żenujące wrażenie - bo tak naprawdę nie jest skierowana na zachód, tylko do Rosjan, np. poprzez dostarczenie materiałów dla ich mediów.
Można podejrzewać, że Putin, dobrze zdając sobie sprawę z nadchodzącego upadku państwa, miał przygotowane jakieś plany działania. I choć mógł zamierzać rozpocząć ich realizację później, to światowy kryzys ekonomiczny zapewne te plany przyspieszył.
Jakie są te ewentualne plany ciężko powiedzieć, ale mogą obejmować zakres od próby wzmocnienia kraju poprzez nastroje nacjonalistyczne aż do osobistej ucieczki Putina z Rosji. Tak czy inaczej, przydałoby się najpierw pozbyć wrogów wewnętrznych.
Ciekawe zatem jak sytuacja będzie się rozwijać.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.

