Odnosząc się do sojuszy to dość często powtarzane pojęcie w niemieckich mediach brzmi "Deutschland profitiert".
Kiedy najbogatszy "profitiert" a najbiedniejszy nie "profitiert" to nie wróży nic dobrego. I w niczym nie pomogą tu nawoływania Wałęsy uradowanego profitami w kwotach po 50 tys $$$ za wykład idioty, że UE winno stać się jednym państwem.
Kiedy najbogatszy "profitiert" a najbiedniejszy nie "profitiert" to nie wróży nic dobrego. I w niczym nie pomogą tu nawoływania Wałęsy uradowanego profitami w kwotach po 50 tys $$$ za wykład idioty, że UE winno stać się jednym państwem.
