Ten film jest niemal całkowicie pozbawiony charakterystycznych elementów uniwersum Star Trek. W zasadzie tylko warto wiedzieć, że Spock w połowie należy do rasy, która może całkowicie wyzbyć się uczuć, ponieważ dalej pojawiają się nawiązania do tej kwestii. Na początku filmu ma przejść ostatni rytuał w tym celu ale coś go powstrzymuje. Poza tym nie trzeba wiedzieć już nic więcej.
Realizm też jest na wyższym poziomie, niż w pozostałych filmach i serialach. Np. prom, którym leci Kirk nie ląduje w hangarze, tylko podłącza się do Enterprise poprzez śluzę. Generalnie widać pewne inspiracje Odyseją Kosmiczną.
Korsarz nie pożałuje. Chyba że z innych powodów - twórcy filmu potrafili chwilami stworzyć dobry klimat napięcia.
Realizm też jest na wyższym poziomie, niż w pozostałych filmach i serialach. Np. prom, którym leci Kirk nie ląduje w hangarze, tylko podłącza się do Enterprise poprzez śluzę. Generalnie widać pewne inspiracje Odyseją Kosmiczną.
Korsarz nie pożałuje. Chyba że z innych powodów - twórcy filmu potrafili chwilami stworzyć dobry klimat napięcia.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.

