Seth napisał(a):Krystkon, bolszewicy podobnie kombinowali wiek temu. Przypomnij sobie jak się to skończyło. (200 milionów trupów, ruina wielu krajów, spustoszenia kulturowe, patologie społeczne)
Budowanie systemów opartych o empatię, sprawiedliwość, równość i braterstwo nie wypaliło i nie wypali tak długo jak długo jesteśmy zwierzętami, których podstawowe motywacje wytyczają instynkty. Jedyna rozsądna rzecz jaką można z tym zrobić to umożliwić taką ekspresję tych instynktów by więcej było wzajemnego pożytku niż szkody. więcej rozwoju niż destrukcji. I kapitalizm suma summarum to zapewnia.
Próby budowania równości za wszelką cenę zawsze się kończą równością w biedzie z równiejszymi strażnikami ponad tłumem biedaków.
Ile razy trzeba to powtarzać by dotarło?
I dlatego ja nie chcę bynajmniej żadnej równości.
Nie mam najmniejszej ochoty na to aby istotne dla wszystkich decyzje np. o rozwoju źródeł energii podejmował niewiele rozumiejący idiota ale ten, który z pośród nas pojmuje w tej kwestii najwięcej.
Nie zamierzam niszczyć hierarchii społecznej a jedynie przywrócić jej sens.
Hierarchia społeczna musi służyć tylko i wyłącznie całemu społeczeństwu i nigdy paru zwyrodniałym, bezwzględnym, chciwym skurwysynom.
Było już, że nie mam najmniejszego zamiaru walczyć z kapitałem? A jedynie z jego społecznie szkodliwą koncentracją?
Niech se każdy zarabia ile tylko zechce, pod warunkiem, że to wszystko skonsumuje.
Nikomu natomiast nie wolno ponad urzędowo określone granice koncentrować własności prywatnej, należności, czy oszczędności w gotówce. Jeśli państwo dopuszcza do nieograniczonej koncentracji kapitału to samo staje się odpowiedzialne za wykształcenie się pasożytów (których zajęcie polega na posiadaniu na własność) i niewolników (którzy nigdy nie zdobywają nawet najmniejszego kapitału i całe życie są bezwolnymi, wykorzystywanymi popychadłami).
Moim celem nie jest walka z własnością prywatną - niech sobie jest. Moim celem jest ewidencjonowanie własności prywatnej, ujawnienie jej rozkładu i opodatkowanie podatkiem progresywnym, który miałby zastąpić zupełnie wszelkie podatki pośrednie.
