Baptiste napisał(a):Oni nie mają na celu zdobywania wielkich połaci Ukrainy (nie chodzi tu przeciez o jej podbój tylko o kontrolę nad wschodnimi rubieżami donbasu).Która to kontrola na dłuższą metę nic im nie da. W ostateczności Ukraina te regiony od siebie odetnie - jeszcze trochę takich działań ze strony Rosji i społeczeństwo ukraińskie to zaakceptuje, a granica między Rosją i Ukrainą będzie przypominała tą w Berlinie z lat 80.
Cytat:Z drugiej strony ich udział militarny jest patrząc rosyjską armię zwyczajnie symboliczny.A to już ciężko stwierdzić czy dla rosyjskiej armii jest to wysiłek symboliczny czy też nie.
Pisząc o zaangażowaniu Rosji nie miałem jednak na myśli zaangażowania wyłącznie militarnego, który jest jedynie częścią potencjału państwa. Są też inne płaszczyzny - np gospodarcza, dyplomatyczna czy też społeczna. I całościowo Rosja zaangażowana jest w ten konflikt wielokrotnie bardziej niż np USA w Irak czy też Afganistan. Różnica jest też taka, że porażka USA w Iraku czy też Afganistanie nie miała żadnych większch i długofalowych skutków dla Stanów. Natomiast w przypadku Rosji nawet jak zrobi tam co chce to oberwie mocno po dupie, bo co najwyżej zmniejszy odrobinę straty, które poniosła wraz z upadkiem rządów Janukowycza.
Cytat:Obrana przez nich taktyka (polityczna) wyklucza działania, które mogłyby spowodować szybkie pokonanie armii ukraińskiej, która to przecież w tym konflikcie nie ma powodów do dumy toteż i nie jest jej głównym udziałem taki stan rzeczy.
Uwzględniając stan ukraińskiej armii z początków tego roku (a przynajmniej to co o tym było wiadomo) jestem dość pozytywnie zaskoczony jej postawą.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

