Seth napisał(a):Z góry zakładasz, że Rosja da wyrwać sobie Ukrainę z szponów i zagłodzić się gospodarczo.
Już "dała sobie". Nie może nic zrobić, żeby temu zapobiec. Zresztą cała awantura ukraińska przeciez nie jest przycyzną kleski, upadku i rozpadu Rosji, tylko zncznei ten proces przyśpiesza. Jednak nawet gdyby Kreml nie połasił się na Krym, do rozpadu i tak by doszło, tylko nieco później
Cytat:Nie bierzesz pod uwagę, że Kreml może zagrać va bank.
"Kreml" to nie jest jakiś mityczny potówr, tylko konkretni ludzie, którzy "dorobili się" miliardów zatem mają wiele do stracenia.
Zresztą pod koniec lat 80 w podobnej sytuacji czy "Kreml" zagrał ba bank?
Cytat:Owszem, dlatego mówię, że świadomość bycia przegranymi może ich skłonić do
czegoś bardzo desperackiego.
Nie, jeśli zachowają swoje nagrabione miliardy.
Cytat:Nie jeśli NATO wyśle wojska celem spacyfikowania separatystów i ich
rosyjskich kolegów.
Zapewne dlatego NATO żadnych wojsk nie wyśle. Nie ma do tego najmniejszej potrzeby.
Cytat:To czy jest tu cokolwiek godnego uderzenia nie ma znaczenia.
Wręcz przeciwnie. Groźba użycia broni nuklearnej jest politycznie dużo silniejsza, niż samo jej użycie. Dlatego, jeżeli jej używać, to tylko na naprawdę ważne cele.
Cytat: odwalacie się od Ukrainy albo bawimy się w atomową wojnę. Zagranie va bank
o którym wspomniałem wcześniej. Sądzę, iż Kreml jest do tego zdolny.
Oczywiscie - nie jest. Zbyt wiele mają tam do stracenia. Czasy "gwarantowanego obustronnego zniszczenia" odeszły już dawno temu. W tej chwili broń nuklearna jest uważana (także na Kremlu) za "Ultima Ratio", coś, czego się używa tylko w momencie, gdy wojska wroga podchodzą już do stolicy. A tu nie bedzie żadnych wrogich wojsk. Tylko ewentualnie własne, zbuntowane.
Rosja nie ma zresztą tylu głowic, żeby je zrzucać gdzie popadnie. Kilkadziesiąt ładunków (realnie, nie na papierze) to nie jest embarasse de richese.
Cytat:Rosja bez Ukrainy pod butem to nie żadne imperium, nie żadna alternatywa dla NATO czy Chin jako sojusznika ale żywy trup, którego entropia jest tylko kwestią czasu.
Z Ukrainą tak samo. Nie zapominajmy, ze obecna rozgrywka wcale się nie toczy o Ukrainę. Toczy się o Rosję.
Cytat:Oczywiście. Ale czy Zachód w imię pomszczenia Polski i krajów bałtyckich...
Cour de balance. Jakiego pomszczenia? Te kraje mają się całkiem dobrze. :p
W tej chwili jedyne sensowne dla Rosji rozwiazanie to próba wynegocjowania z Ukrainą zrzeczenia się Krymu w zamian za zwrot Donbasu (lub odwrotnie). Pozwoliłoby to Putinowi wyjść z twarzą, zdjęłoby z Rosji sankcje i zmniejszyło nieco koszty utrzymania Krymu (mogliby kupować od Ukrainy wodę i prąd, oraz puścić tamtędy ruch tranzytowy). Nie zmieniałoby to jednak trendów długofalowych. Utraty całej reszty Ukrainy, koniecznosci utrzymywania deficytowych terenów i co najważniejsze dalszych spadków cen ropy i gazu i w konsekwencji całkowitego upadku i rozpadu Rosji, tyle że odwleczonego o 3-4 lata.

