Sofeicz napisał(a):Zgoda. Może zaproponujesz to też Rosjanom, bo tam chyba innej opcji nie uświadczysz. Pooglądaj sobie rosyjskie media.Nie twierdzę, że Rosjanie nie są manipulowani jako społeczeństwo, lecz uważam, że w tym przypadku polskie społeczeństwo jest podobnie kręcone. Żyjemy w społeczeństwach informatycznych do których bardzo łatwo dotrzeć. Dam przykłady:
Jednak dziś, w czasach funkcjonujących 24 godziny na dobę elektronicznych mediów, wszechobecnych blogów, które wykorzystują proizraelskie źródła – zarówno spontaniczne jak i zorganizowane – trudno uwierzyć, by jakikolwiek prezydent, szczególnie prezydent ubiegający się o reelekcję, zaryzykował postawienie ultimatum Izraelowi, tak jak to robili Nixon, Ford, Carter i Bush-senior.
Gdyby jakiś prezydent USA zaczął zbyt podskakiwać Izraelowi, to szybko straci popularność wśród wyborców, wiadomo kto rządzi.
Ukraina:
Popatrzmy na mapę operacji antyterrorystycznej z połowy sierpnia i na obecną mapę, jest różnica: my przegrywamy. Nie mamy środków na kontynuację wojny - to fakt. Mamy zdemoralizowaną armię, nawiasem mówiąc, m.in. dzięki dzięki sieciom społecznościowym i tej panice, tym pogłoskom o sprzedajnych generałach, których nic nie obchodzi. To także silny czynnik, który wpłynął na demoralizację armii - powiedział ppłk Tymczuk na konferencji prasowej.
Możemy wysłać tam nawet i sto tysięcy ludzi, ale to będzie mięso armatnie - dodał Tymczuk. Zaznaczył on, że wszyscy, którzy chcą walczyć, znajdują się w batalionach ochotniczych, więc nie ma sensu przeprowadzać kolejnej mobilizacji.
Coś w tym jest. Nieudolność ukraińskiego dowództwa (pisały o tym portale wojskowe), czy sprzedajni generałowie bez znaczenia. W końcowym efekcie wojna psychologiczna bierze górę.
Teraz załóżmy, że w Polsce przymierzają się do mobilizacji. Co mogłaby zrobić Rosja? Np. Wpłynąć poprzez blogerów, portale społecznościowe na pojawienie się "głębokiego przekonania", że trzeba na potęgę uciekać z Polski bo zaraz będzie wojna. Poniekąd to się dzieje na skutek głupkowatej prowojennej polskiej propagandy (hejże na Moskala), nawet bez wpływu rosyjskiego. Podobny numer odwalił ZSRR podczas wojny wietnamskiej sponsorując antywojenne filmy w Holiłódzie.
Ostatni przykład arabskiej wiosny wywołanej przez internet. Efekt - zamienił stryjek siekierkę na kijek, bez dalszego komentarza.
Czasy się zmieniły, manipulacja społecznościami są w tej chwili łatwiejsze niż kiedyś, także dzięki przekonaniu ludzi "o własnym niezależnym sposobie myślenia."
Dlatego jestem ostrożny wobec patrzenia z poczuciem wyższości na "otumanione ruskie społeczeństwo". Mówiąc wprost - więcej pokory.

