Mnie zmęczył na początku drugiego sezonu. Strasznie płaskie to było dla mnie. Takie sensacyjne bez większych głębi. Epatowanie przemocą nie trafia do mnie. Też sama tematyka jest zanadto eksploatowana przez co powstał u mnie zombiewstręt, dlatego podchodzę z rezerwą kiedy tyllko usłyszę "zombie!"8)
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

