@Baptiste
Sam więc widzisz, że jakość państwa rosyjskiego i ukraińskiego jest bardzo podobna. W jednym lepiej tu w drugim tam ale różnice w sumie niewielkie. Co zważywszy na potencjał Rosji, jej położenie i zaplecze surowcowe jest dla niej dodatkowym minusem - można by przypuszczać, że gdyby nie ropa i gaz to Rosja wyglądałaby nawet gorzej niż Ukraina. Wg. tego kryterium Rosja jest zatem takim samym pseudo-państwkiem jak ona.
Kryterium czasu trwania też nie jest najlepsze. Bo na co tutaj patrzeć? Na czas trwania państwa, narodu, określonej jego formy? Na upartego tutaj państwowość Ukraińską można by umiejscowić już w Rusi z którą wojowali pierwsi Piastowie (Rosja jako taka byłaby wówczas państwem młodszym) a początki rodzenia się świadomości narodowej na siłę umieścić w XVII wieku. Potem ta państwowość Ukrainy zanikła - ale przyznajmy szczerze do sąsiadów mieli większego nawet pecha niż my. Do dupy takie kryterium.
Zostaje zatem ostatnie kryterium - nazwanie Ukrainy pseudo-państwem bo ktoś zwyczajnie jej nie lubi. Ale to dyskusja w stylu wyzywania się od głupków i cymbałów. Zwyczaje bicie piany.
PS. Wzrostu zachorowalności na AIDS w związku z emigracją bym się nie bał. Ukraińskich prostytutek mamy już od groma. Jak przyjedzie do tego trochę hydraulików czy murarzy to sytuacja na gorszą się pewnie nie zmieni
Sam więc widzisz, że jakość państwa rosyjskiego i ukraińskiego jest bardzo podobna. W jednym lepiej tu w drugim tam ale różnice w sumie niewielkie. Co zważywszy na potencjał Rosji, jej położenie i zaplecze surowcowe jest dla niej dodatkowym minusem - można by przypuszczać, że gdyby nie ropa i gaz to Rosja wyglądałaby nawet gorzej niż Ukraina. Wg. tego kryterium Rosja jest zatem takim samym pseudo-państwkiem jak ona.
Kryterium czasu trwania też nie jest najlepsze. Bo na co tutaj patrzeć? Na czas trwania państwa, narodu, określonej jego formy? Na upartego tutaj państwowość Ukraińską można by umiejscowić już w Rusi z którą wojowali pierwsi Piastowie (Rosja jako taka byłaby wówczas państwem młodszym) a początki rodzenia się świadomości narodowej na siłę umieścić w XVII wieku. Potem ta państwowość Ukrainy zanikła - ale przyznajmy szczerze do sąsiadów mieli większego nawet pecha niż my. Do dupy takie kryterium.
Zostaje zatem ostatnie kryterium - nazwanie Ukrainy pseudo-państwem bo ktoś zwyczajnie jej nie lubi. Ale to dyskusja w stylu wyzywania się od głupków i cymbałów. Zwyczaje bicie piany.
PS. Wzrostu zachorowalności na AIDS w związku z emigracją bym się nie bał. Ukraińskich prostytutek mamy już od groma. Jak przyjedzie do tego trochę hydraulików czy murarzy to sytuacja na gorszą się pewnie nie zmieni
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

