Argen napisał(a):Możesz sobie w to wierzyć podpierając się przy tym przykładami całkowicie anegdotycznymi, ale kiedy przychodzi do rachunku do zysków i strat fabryki zawsze uciekają tam gdzie jest tańsza siła robocza i zamykają się tam gdzie jest zbyt droga.Gdyby tak było to cała światowa produkcja znajdowałaby się w jednym, najtańszym kraju.
A tak nie jest bowiem firmy stawiają także na jakość, kadry, koszta transportu, rozwiązania prawne, zagrożenia, itd.
W firmie, w której pracuję ludzie poszukują nie tylko najtańszych chińczyków ale także urządzeń, części, gdzie pierwszym ich kryterium jest "byle nie tani chińczyk".
Nawet gdy jest to sygnowane zachodnią marką. Pytają o miejsce produkcji toteż firma nie może sobie pozwolić tylko na handlowanie produktami z Chin i tym podobnych miejsc.
A niektórzy producenci jak np. Rems na każdym kroku podkreślają, że stoi za nimi niemiecka jakość i niemiecka produkcja. To niemal ich hasło przewodnie. To samo z Viessmanem czy amerykańskim Ridgidem.
Budowa lokalnej struktury gospodarczej jest ważna np. ze względu na kształcenie kadr, które same mogą w przyszłości otworzyć własną działalność.
Kadr, które często inwestor z zewnątrz sprowadza ze sobą jako element zaplecza.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
