Baptiste napisał(a):Pisałem właśnie o bazach produkcyjnych. Wraz ze wzrostem wielkości firmy liczba baz się zwiększa co nie znaczy, że bazy w państwie macierzystym znikają, bądź znikają całkowicie.
Exodim podał przypadek Fiata, ja przed chwilą napisałem o Hansgrohe.
To truizm. Zagraniczny inwestor w kraju, w którym dopiero później zdecydował się założyć oddział też niekoniecznie musi się z niego wycofać albo zmniejszać w nim jakoś istotnie swoje udziały jeśli zapewni mu się odpowiednie warunki rozwoju. Najlepiej warunkowane prawnie jak to wcześniej ująłeś. Tylko nie wiem czego to niby miałoby dowodzić. Taki Hyundai w Korei pozostawił 3 fabryki. W kraju nie produkuje nawet połowy tego co z siebie rocznie wyrzuca. Przy skali dofinansowania nie jest to jakiś imponujący wynik, a trzeba pamiętać, że czebole nadal mają fory w Korei Płd.
Baptiste napisał(a):Jakie dane uznasz za konkretne?
Mnie przekonuje zbiegnięcie się z czasem największego przyrostu pkb wraz z wdrożeniem takich rozwiązań jako iż taki był ich cel.
Taka korelacja na pewno pewne wnioski uprawdopodabnia, ale o niczym nie przesądza.
Baptiste napisał(a):Z drugiej strony ja także poproszę o dane mówiące iż koszta takiej polityki są większe niż ewentualne korzyści. Jestem pewien, że nie obliczysz mi rachunku zysku i strat a jednak twierdzisz, że rachunek ten wychodzi na korzyść podejścia liberalnego.
Żeby takie rzeczy obliczyć należałoby przeprowadzić jakiś kontrolowany eksperyment. To nie jest możliwe. Nic jednak na razie nie wskazuje na to, że taka strategia miałaby przynosić wymierne korzyści poza anegdotycznymi przykładami, które wskazują na istnienie jakiejś tam korelacji pomiędzy zjawiskami przez nas omawianymi. Problem w tym, że to się zwyczajnie nie klei.
Baptiste napisał(a):A każda spółka była kiedyś raczkująca. Także te z zewnątrz.
No i czego ma to dotyczyć? W omawianym przypadku spółki z zewnątrz raczkujące już nie są, więc z konieczności muszą mieć większe obroty, przychody, dochody itd. Przy okazji mają zaplecze inwestycyjne, które pozwala w szybkim tempie redukować braki infrastrukturalne. To więcej pieniędzy do budżetu i przy okazji znacznie szybszy rozwój kluczowych gałęzi gospodarki niż to mamy w przypadku, gdy kompletni amatorzy biorą się to za samo tyle, że ze skutkiem o wiele gorszym. Przyczyny takiego stanu rzeczy wydają mi się oczywiste stąd też Twoja teoria mi się zwyczajnie nie klei. Takiego boomu gospodarczego zwyczajnie nie ma co w niej wywołać jest natomiast sporo elementów, które w oczywisty sposób muszą rozwój spowolnić.
Baptiste napisał(a):Wpływy z podatków (tak wiem, że ich zawsze się unika, ale bądź co bądź tak czyni każda firma a jednak są płacone), praktyczne kształcenie kadr, korzyści dla sektora edukacji (współpraca szkół, uniwersytetów z firmami), przeciwdziałanie bezrobociu.
Opieranie się na inwestorach zewnętrznych jest bardzo ryzykowne bo taki równie szybko jak wejdzie może też całkowicie wyjść.
A skąd ta opinia? Zapewnisz zagranicznemu inwestorowi te swoje protekcjonistyczne ulgi podatkowe i potraktujesz go jak czebole to podejrzewam, że taki z radości jeszcze narodowość zmieni albo przyjmie podwójną.
A wszystkie te kwestie można realizować wykorzystując zagraniczne podmioty gospodarcze. Kształcenie kadr i współpraca z uniwersytetami ma ostatnio miejsce chociaż by we Wrocławiu na przykładzie Samsunga, a wyjdzie to moim zdaniem znacznie lepiej niż gdybyśmy dzielnie i odważnie próbowali wszystko na nowo odkrywać opierając się przy tym na zagrywkach protekcjonistycznych.Baptiste napisał(a):Pieniądze ma większość ludzi. Mniejsze, większe ale ma. W ramach danej kwoty można się starać jak najlepiej je wykorzystać.Większość ludzi tego nie czyni? Polecam naprawdę porządnie rozejrzeć się po swoim mieszkaniu. Tak sprawdzając producentów ubrań, mebli, zastawy, i całej reszty dupereli, z których człowiek na co dzień korzysta. Ludzie kalkulują w ten sposób z reguły w odniesieniu do produktów, na których się znają i ich interesują. To nie zdarza się zbyt często. Mało kto ciągle ogląda etykiety tego co kupuje, a kiedy się tego nie robi to patrzy się na ceny.
Nie trzeba być bogaczem aby nie kupować wszystkiego co najtańsze. Chyba większość ludzi tego nie czyni, przynajmniej w odniesieniu do produktów, które uważają za wymagające większych nakładów. Począwszy od zwykłych maszynek do golenia.
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch
K.Bunsch

