Tylko Jezus napisał(a):Jeżeli Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na swoim miejscu.
Żeby sprawdzić system wartości człowieka niemającego Boga w sercu, wystarczy sprawdzić jak żyje:
a) czy ma żonę, rodzinę? (zwykle jest sam i jest wzorem egoisty)
b) jak traktuje bliskie mu osoby? (zwykle inne osoby ma za nic lub za głupców, stawia siebie w centrum świata)
c) jakiego języka używa? (jest to język silący się na elokwencję bez pokrycia lub język, w którym każde słowo ma ranić drugiego człowieka)
d) jaki ma stosunek do pieniędzy? (zwykle pieniądz jest na pierwszym miejscu, całe życie podporządkowane jest ochronie kapitału, własnego zdrowia i w ogóle majątku. Chciałby być szanowany i szacunku szuka w pieniądzach, podstępie, obmowie i sile)
Pan Jezus czeka na nawrócenie każdego tak zwanego "ateisty". Wystarczy zaufać Miłosierdziu Bożemu i pomodlić się na przykład koronką.
Tylko Jezus!!!
Nic nie mam do osób wierzących, ale jak widzę takie wypowiedzi to aż mnie krew zalewa. Zwracanie się do kogoś per "ateista" jest (moim skromnym zdaniem) obraźliwe. Ale odpowiadając na Twój wpis:
a) Lepiej żeby ktoś nie miał małżonka i dzieci jeśli nie chce. Nie każdy jest stworzony do posiadania rodziny. Zresztą, co powiesz o panu Kaczyńskim, pani Pawłowicz czy księżach i siostrach zakonnych
b) Wszyscy ateiści, których znam dbają o bliskich. Chociaż może ja znam jakieś wyjątki potwierdzające regułę? Ciekawi mnie tylko co powiesz o tych katolickich rodzinach, gdzie dochodzi do maltretowania, morderstw, molestowania, gwałtów itd.
c) Księża obrażający innowierców (nawet nie ateistów), sąsiadka, która o niedzielę chodzi do kościoła, ale w tygodniu drze się na męża jak jakaś opętana, babcia-katoliczka, która nienawidzi wnuczki ateistki? Są to tylko trzy losowe sytuacje z życia wzięte.
d) Dla mnie, ateistki, pieniądze są ważne. Muszę mieć za co kupić jedzenie, muszę kupić nowe ubrania (bo to na zawsze nie jest, wszystko się zniszczy), muszę dbać o moje zwierzęta, chciałabym sobie czasami kupić jakąś fajną książkę czy grę. Czy o coś złego? Czy katolicy nie wydają pieniędzy na jedzenie czy rozrywki? Moja dobra koleżanka wydaje mnóstwo kasy na drogie ubrania, kosmetyki. Nie mam jej oczywiście tego za złe, ale według Twojego myślenia już zakrawa już o ateistę (a raczej "ateistę").
I na koniec bardzo fajny cytat, który znalazłam u pewnego pana doktora na innym forum, może nie bardzo ma się do dyskusji, ale cóż
"Bogom nie przeszkadzają ateiści, pod warunkiem że są to ateiści gorący, głębocy, żarliwi (...). Ateiści, którzy całe życie nie wierzą, całe życie nienawidzą bogów za to, że ci nie istnieją. Taki ateizm jest niczym skała. To prawie wiara..."

