[zefciu]

Jako kara mają sens O ile zgodzisz się na to, że za tortury uznamy torturowanie psychiczne w formie trzymania danej osoby przez x lat w ciasnej klitce.

Średnio. Tzn sens ma eliminacja osobnika ze społeczeństwa. Ale nie samo zadawanie mu krzywdy.

Tylko dlatego że nie mają sensu?

To że coś nie ma sensu nie wystarcza Twoim zdaniem, by tego zaniechać?

A co w kwestii miłości bliźniego. Przecież ta miłość jest tych tortur zaprzeczeniem. Jak to - kochać heretyka i go palić na stosie?

nonkon - jeszcze raz przeczytaj swój post i wyjaśnij, o co Ci chodzi. O tortury, czy o palenie na stosie, czy o co?