zefciu napisał(a):Nasza cywilizacja jest żywa i się zmienia. Jej cechą niezmienną jest pragmatyzm. Już sam proces inkwizycyjny był odejściem od koncepcji "użycie tortur jest skuteczne i dobre na wszystko" (Święte Oficjum nie uważało informacji zdobytych na torturach za dowody). Obecnie wiemy na bazie wieloletnich doświadczeń, że tortury nie mają sensu i ich nie stosujemy.
Pragmatyzm nie był głównym, a już na pewno nie wyłącznym motorem napędowym cywilizacji zachodniej. Tak dla przykładu utylitarne teorie kary to zasadniczo nowy wynalazek (postrewolucyjny). Klasyczne skupiają się praktycznie tylko i wyłącznie na realizacji celu sprawiedliwościowego i z tej perspektywy nie da się zaprzeczyć sensowności tortur oraz kar fizycznych. Bywa najzwyczajniej, że kara pozbawienia wolności, czy kara grzywny są nieproporcjonalne do do popełnionej zbrodni.
Proces inkwizycyjny to typ procesu zresztą (nie chciałem nawiązywać wcale do świętego oficjum), a głównym dowodem w sprawie było z reguły przyznanie się do winy. Jak je generalnie wymuszano to chyba oczywiste, więc o ile świętego oficjum pewny nie jestem to ogólnie praktyka była inna.
Zresztą nie to jest najistotniejsze. Skoro tego typu praktyki były powszechne w cywilizacji łacińskiej i zresztą jak widać nadal są, a jedyna różnica polega na tym, że cała sprawa odbywa się w nieco bardziej kameralny sposób to nie można odmówić komuś przynależności do cywilizacji łacińskiej ze względu na to, że optuje za ich stosowaniem. Najwyraźniej bowiem tortury nie są z nią sprzeczne.
Mierzy się ponad cel, by trafić do celu.
K.Bunsch
K.Bunsch

