Socjopapa napisał(a):Brak agresywności ze strony Chińczyków z realizacją tego zalecenia nie ma nic wspólnego - przecież to nie wezwanie do pacyfizmu.
Zauważ, że to USA kierują swoje główne siły w stronę Chin, a nie odwrotnie, więc można powiedziec, że to Chiny wybrały pole bitwy. Pozostaje jeszcze kwestia kto pierwszy podejmie inicjatywę. Stawiam, że Amerykanie. Tylko czy wybiorą dobry moment? Czy będą mieć szczęście na innych frontach i w kraju?
No i czy Chinom uda się przeciągnąć na swoją stronę najbliższe sobie państwa oraz Australię?
A z Rosją to nie mają specjalnie o co walczyć (poza jakimiś zatargami). Przecież Chińczycy nie pozowlą sobie na tworzenie drugiego frontu u swoich granic.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

