łowca napisał(a):Jestem ciekaw cóż to byłby za ateista który chciałby przyjmować bez dowodów istnienie Boga.To akurat nie zmienia sensu propozycji tego jak miałaby wyglądać etyka ateistów. Dokładnie tak samo jest gdyby katolik nie uznawał dekalogu - wtedy też nie uznalibyśmy go za katolika (co jest potwierdzeniem słuszności tej propozycji).
Jednak gdyby takie dowody się pojawiły, to dopiero by była operetka, ciekawe jak wtedy nakazywałaby się zachowywać etyka ateistów.
Nie prościej po prostu kierować się rozumem?
No dobra:
1) Nie będziesz przyjmował istnienia boga na podstawie wątpliwych przesłanek o jego istnieniu.
2) Nie będziesz przyjmował teistycznych nakazów bez sensownego uzasadnienia ich słuszności.
3) Nie będziesz przyjmował teistycznych zakazów bez sensownego uzasadnienia ich słuszności
... i tyle.
Ateiści są zróżnicowani. Ok i dlatego ta etyka jest tak ogólna (czyli krótka). Dlaczego ciągle ktoś mówi (następne posty), że ateiści nie mają NIC WSPÓLNEGO? Przecież mają coś wspólnego; - "NIEWIARĘ W BOGA"
P.S. przecież nie piszę nic o innych poglądach (pkt 4 i 5 były bardziej żartobliwe - choć nie pogniewałbym się gdyby je stosowano)


