krystkon napisał(a):Podział świata na Polskę i niepolskę mówi już samo za siebie.
Napisz jasno co masz na myśli, bo te słowa rozumiem jako imputowanie mi czegoś czego nie napisałem. Niczego nie dzielę. Piszę o postrzeganiu świata w sposób dwubiegunowy, który narzuca określone myślenie, które nie jest jedynym w jaki można postrzegać sprawy.
krystkon napisał(a):Czy w twoim świecie obowiązuje prawo krwi, które uprawnia cię do przekroczenia muru?
Za obopólną zgodą: tak. To chyba jasne, że nie zamierzam wpadać do kogoś kto sobie tego nie życzy i tak samo widze to w stosunku do innych.
krystkon napisał(a):(...)
Albo zaczniemy rozumować w sposób ponadnarodowy i ponadgatunkowy, dbając nie tylko o innych ludzi lecz o wszelkie życie na tej planecie albo nie ludzkie małpy po prostu wymordują się wzajemnie i będzie po sprawie.
W zupełności się zgadzam! Piękne marzenie, które wymaga wspólnych wartości u kazdego człowieka. Nie ma "różnicy potencjałów" w społeczeństwie, to nie ma konfliktów. Może kiedyś ludzie to zoruzmieją. Na razie świat wygląda jak wygląda i trzeba się odnaleźć w obowiązującej rzeczywistości, ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby na co dzień do tego dążyć, dlatego na przykład warto pamiętać, że nie było czegoś takiego jak "polskie obozy koncentracyjne" itp. sprawy, które odwracają kota ogonem próbując zamieniać ofiary w katów.
ErgoProxy napisał(a):Łejery.
Kolegę zadziwia, że ludzie zorientowani w potencjałach mocarstw ościennych, tudzież swoim własnym, nie chcą tupnąć, chuchnąć, dmuchnąć i budować własnego ośrodka siły, konkurencyjnego wobec tamtych. Ateiści podobno inteligentniejsi są od wierzących, nie będę więc podpowiadał, co to znaczy. Podpowiem jednak, jaki kraj cieszy się na arenie międzynarodowej absolutną, nieskrępowaną wolnością posuniętą tak dalece, że nie to, że nikt go nie potrafi podbić, ale wręcz nikt tego robić nie chce. Mianowicie to jest Północna Korea. Wolność ma swoją cenę, no nie?
Tak, dziwi mnie to, ale chyba widzę przyczyny takiego postrzegania. Myślisz, że przykład Korei Północnej jest dobrym odpowiednikiem sytuacji w jakiej znajduje się Polska?
Czy w ten sposób chcesz uzasadnić konieczność opowiedzenia się po jednej ze stron "kurtyny"?
ErgoProxy napisał(a):Kolega zżyma się i zołądkuje na prozachodni, wolnościowy agit-prop rozsiewany w miałkich umysłach. Kolega woli cynizm?
Nic o cynizmie nie napisałem. Jedyne co, to dbanie o swoją tożsamości (jeśli taka jest nasza wola) i szanowanie wolności, które to razem dają szansę na jakąkolwiek podmiotowość międzynarodową. To nie ma nic wspólnego z cynizmem, dlatego dalszą wrzutkę bym cokolwiek zaproponował odpuszczę, ponieważ nie ma żadnego związku z tym co napisałem.
ErgoProxy napisał(a):(...)Kolega żali się wreszcie, że nikt w Polaczkolandii nie chce budować rodzimej, polskiej cywilizacji. opartej o polskie rodzime wartości. Kolega zarysuje teraz kształt tej cywilizacji, abyśmy wszyscy wiedzieli, o czym mowa. Kolega nie potrafi? Aha. To kolega wbija się tutaj, na portal dla astrologów i szamanów. Prace, jak kolega widzi, trwają; kolega stwierdzi publicznie, czy mu ta polska cywilizacja odpowiada. W szczególności kolega opowie, jak się zapatruje na ten oto projekt geopolityczny. Zwracam uwagę, że w tym wariancie ośrodek siły nie znajduje się nad Wisłą.
Niech każdy obiera drogę jaka jest dla niego najlepsza. Nie mam zamiaru nikomu mówić co jest dla niego najlepsze i nie taki był sens mojej wypowiedzi. Także zupełnie chybiłeś w takim postawieniu sprawy.
Każdy powinien mieć prawo decydowania o tym jak może żyć, a kraj w którym żyje powinien mu dać możliwość, która gwarantuje jak najszerszy wybór możliwości (oczywiście przywołuję tutaj byty abstrakcyjne na potrzeby dyskusji). Chyba, że masz inne zapatrywanie na samostanowienie o sobie. Czy tak?
Stawiam pytanie: czy którykolwiek z biegunów rosyjski czy niemiecki, bądź amerykański pozwala na taką swobodę? Ujmując to inaczej. Kto ma wybierać to co dla mnie jest najlepsze? Czy lepiej żebym zrobił to sam, czy mam wybrać odpowiedź, którą ktoś mi podaje na tacy? Tylko tyle piszę. Czy możemy zbudować coś po swojemu, czy musimy wybrać cudze (może tylko na chwilę, do momentu zaistnienia sprzyjajacych okoliczności, a może na zawsze)?
Mamy inny wybór niż pomiędzy dwiema opcjami, czy nie mamy? Ot, głośno się zastanawiam.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

