El Commediante napisał(a):Czy ja wiem? Może problem polegał na tym, że zarażony zarażał jeszcze przed zombifikacją. Epidemii mogłoby nie być, gdyby nie zwyczajne człowieczeństwo i chęc pomocy ludziom w gorączce.
tzn. jeśli dobrze pamiętam, to w tym universum każdy jest zarażony, a do przemienienia dochodzi wraz ze śmiercią (chyba że rozwali się głowę). to samo w sobie jest ok, tyle że w filmie (i komiksie) został przedstawiony scenariusz, w którym ludzie są wytępieni bardzo szybko, bo powolne zombiaki ich zabijały. i to już się kupy nie trzyma. lepiej to było przedstawione w nowym "świcie żywych trupów" czy przede wszystkim w "28 dni później".
....jak łatwo wywołać echo w pustych głowach.

