DziadBorowy napisał(a): Zastanawia mnie jedno - tyle jest tej awantury o płacę minimalną, a dlaczego praktycznie nie istnieje temat jej zróżnicowania od regionu i typu firmy. Nie jestem zwolennikiem płacy minimalnej ale przykładowo 2000 złotych dla dużego marketu lub firmy działającej w Warszawie zatrudniającej kilkadziesiąt osób to zupełnie inne pieniądze niż dla pana Mietka prowadzącego warsztat samochodowy gdzieś w małym miasteczku na wschodzie Polski. Tutaj jest ogromne pole do kompromisu i zminimalizowania strat dla gospodarki wynikającej z podniesienia tej kwoty ale związki zawodowe i socjaluchy nie chcą o tym słyszeć. Nie chce mi się wierzyć, że wszyscy są tak oderwani od rzeczywistości aby nie być w stanie zrozumieć, że zbyt duża ogólnokrajowa pensja minimalna to jest strzał w głowę dla tych obszarów, które są słabiej rozwinięte.
Zamysł dobry, ale napisałeś, że mamy do czynienia z ogromnym polem do kompromisu. No właśnie podejrzewam, że o ten kompromis byłoby bardzo ciężko bez zarzutów tyczących się dyskryminacji takiego czy innego regionu.
Burza byłaby olbrzymia.
Cytat:
A nie nie żal ci ludzi, którzy przez zakazanie tego co nazywasz "wyzyskiem" i egzekwowanie tego co nazywasz "prawem", mogą stracić pracę?
Witold, ludzie na śmieciówkach nie pracują najczęściej w sektorach gdzie trudno o następcę. Sektory wymagające dużych nakładów finansowych, technologicznych to sektory gdzie to zjawisko jest rzadkie.
A gdzie są najbardziej powszechne? A np. w gastronomii, itp.
Tutaj mielenie na rynku i tak jest bardzo duże. A jak ktoś jest zwolennikiem wolnego rynku to musi także wiedzieć iż to mielenie w przypadku niskiej bariery wejścia będzie jeszcze większe.
I co, wtedy już pewnie nikt się nie pochyli bo tak zadecydował rynek, który uświęca wszystko?
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
