Machefi napisał(a): Umowa tymczasowa przynosi większe korzyści pracodawcy ze stratą dla pracobiorcy, dlaczego więc nie rekompensować tego inną stawką? W latach 90 tych było to naturalne, że ktoś godzący się na pracę dorywczą, bez prawa do płatnego urlopu (jak w przypadku umowy zlecenia) czy płatnego chorobowego (jak w przypadku umowy o dzieło) powinien zarabiać w związku z tym lepiej. Tym bardzie,j że wówczas, zgodnie z przeznaczeniem tych umów, o czym dziś się już zapomina, pracował dość krótko, rzadko miesiąc i dłużej.
W tej chwili to jest system kastowy w pracy. Etatowi z prawami do wszystkich świadczeń zarabiający lepiej i wysługujący się pracownikami na śmieciówkach, oraz pracownicy choć wykonujący zajęcie podpadające pod kodeks pracy, to jednak nim nie objęci, którzy często pracują więcej od etatowych, bez żadnych praw do świadczeń i za mniejsze pieniądze. Niech ktoś mi wytłumaczy sens istnienia takiego układu na dłuższą metę i umotywuje swoją obronę takiego status quo.
Ludzkiej nieuczciwości lub chciwości nie można zmienić ustawą. Nie da się. Walka ze zbyt niskimi wynagordzeniami przy pomocy ustawy przypomina walkę z bezrobociem. Zawsze będzie istnieć pewne bezrobocie. Tak samo zawsze będą istnieść nieprawidłowości na innych płaszczyznach, ponieważ wynika to z ludzkiej natury. Potrzebny jest inny mechanizm. Cały wic polega na tym żeby mechanizm był efektwny. Propozycja likwidowania ubóstwa przy pomocy ustawy nie zmieni wiele albo nawet nic. Społeczeństwo musi zmienić się mentalnie. To raz. Dla przypadków niereformowalnych należy zastosować zachęty.
W relacji pracodawca - pracownik, gdzie to państwo gra rolę arbitra, będzie dochodzić do zmowy pracodawcy z pracownikiem w przypadku, gdy rozwiązania oferowane przez państwo będą godziły w korzyści każdej ze stron, dlatego należy usunąć taką możliwość.
Może lepszym rozwiązaniem będą ulgi podatkowe dla pracodawców uczciwych? Wtedy pracodawca byłby wynagradzany za to, że zapewnia minimum świadczeń pozwalających na godną egzystencję najniżej uposażonych pracowników.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

