Machefi napisał(a):Żarłak napisał(a): Nie propaguję "niedasizmu". Zagalopowałeś się.Jak nie, jak tak?
To poniżej to nie twoje?
Cytat:Powtórzę się "nie da się", nie zamierzam wymyślać świata na nowo, wybacz.
Naprawdę chcesz się przerzucać fragmentami wypowiedzi wyrwanymi z kontekstu? Daruj sobie i mnie tego.
Machefi napisał(a):Cytat:Z tego powodu tak ważny jest wolny wybór, ponieważ każdy ludzki przypadek jest inny.Problem polega na tym, że nie ma wolnego wyboru, jak nie odłożę na emeryturę, to nawet jak będę chciał na nią odejść, to wtedy dopiero "nie da się" przeżyć.
Tzn. że co, nagle należy wymyśleć cudowne rozwiązanie, które zbawi pół populacji? Nie tylko demografia odgrywa rolę w tym procesie, ale zmiany społeczne i wzrastajaca mobilność społeczeństwa. Coraz mniej jest rodzin wielopokoleniowych, a właśnie pod takie uwarunkowania został skrojony ZUS. Czy kiedyś te emerytury były na tyle wysokie, że pozwoliłyby utrzymać się samotnemu człowiekowi? Podtrzymywanie przy życiu piramidy finansowej nie sprawi, że będzie lepiej.
Machefi napisał(a):Cytat:Albo za to, że urzędnicy nie potrafią uczciwie kontrolować nieuczciwych pracodawców.Dlatego staram się uwzględniać ten parametr w rozwiązaniach. Nie ma co się obrażać na świat, że jest, jaki jest. Trzeba szukać rozwiązań uwzględniających , że taki jest.
Okazja czyni złodzieja i nawet jak policja i sąd będzie sprawny, to i tak lepiej nie stwarzać okazji, niż potem ścigać kogoś, kto z niej skorzystał. Tylko w ten sposób państwo może być tanie, podstawowy warunek aby daniny na jego rzecz mogły być niższe.
Zgadzam się. Proste prawo sprzyja powstawaniu tańszego państwa.
Machefi napisał(a):Cytat:Kogo okrada przedsiębiorca i pracownik umawiający się, że rozliczać się będą poza księgami rachunkowymi?Nas wszystkich okrada. Jeśli do ZUS nie trafi należna składka, to z budżetu trzeba dofinansować ZUS. Pieniądze z budżetu biorą się z naszych podatków. Brakuje? To może dowalimy więcej za przekroczenie prędkości albo walniemy większy VAT? Żarłak się oburzy, że państwo go doi, a sam w porządku nie był, jak doił państwo. Pieniądze się z nieba nie biorą.
W pewnym sensie tak. Jeszcze należałoby każdego zapytać czy woli wpłacać do ZUS, czy brać kasę do łapy. Wprowadzenie dobrowolności ubezpieczeń w piramidzie finansowej zwanej ZUS pokazałoby jaki procent obywateli jest zainteresowany taką formą "oszczędzania".
I znowu odbiję piłeczkę państwem, które niestety jest patologiczne. Nie usprawiedliwia to poszczególnych przestępstw finansowych, ale argument, że obywatel lepiej wyda swoje pieniądze, niż państwo, które na każdym kroku pokazuje jak je marnotrawi jest racjonalny. To wygląda tak, że państwo pod karą grzywny zmusza nas do opłacania podatków, którymi następnie podciera sobie dupę, spuszcza w kiblu, pali w piecu itd. Po prostu w dużej części je marnotrawi. Motywacja do opłacania takiego państwa spada natychmiastowo. Dodatkowo, dopierdalanie ludziom kolejnych opłat albo urzadzania polowania przy pomocy radarów i krawężnikowych, w momencie kiedy wcześniejsze zmusiły ich do skorzystania z szarej strefy jest skurwysyństwem wobec obywateli.
Serio, nie jesteśmy obywatelami z grecką mentalnością, więc myślę, że ludzie w większości zgadzają się na opłacanie podatków, ale nie takich, które zabierają im prawie połowę dochodu, aby potem dowiedzieć się, że do lekarza muszą czekać: tygodnie, miesiące, lata, do śmierci... Dezorganizacja państwa nie wynika z oszukiwania fiskusa. Po prostu państwo działa patologicznie. I tutaj w pierwszej kolejności należy szukać oszczędności.
Machefi napisał(a):'Cytat:Skoro ryzyko poniesienia kary nie przynosi skutków, to może zachęta pomoże? W końcu chodzi nam o to żeby pewne zachowania wzmocnić. To zachęćmy ludzi do wg nas etycznych rozwiązań poprzez zachęty jakimi są ulgi. Wolałbym prostsze przepisy, ale skoro nikt nie chce ich uprościć, a dąży się do ich komplikacji to może potrzebny jest właśnie taki etap w tym kraju.Ja zaś oceniłem, że to droga donikąd. Owszem, bardzo atrakcyjna dla polityków, którzy coś "dają" i przezornie nie mówią, że komuś zabierają. Ja wolę system zapobiegający zamiast leczącego. Zwłaszcza, że leczenie usuwa tylko skutki, a nie przyczyny. Jak przestaniemy podawać lek (kasę) sytuacja wraca do punktu wyjścia, czyli uzależniamy się od wydatków i koniec z tanim państwem.
Tak jak napisałem. Wolę prostsze prawo, które przez jasno określone zasady ogranicza do minimum możliwość malwersacji. Porpozycja z ulgą wziąłem stąd, o czym napisałem, że w tym kraju nie tworzy się prostego prawa, tylko je komplikuje. W pewnych przypadkach pewnie by pomogła przedsiębiorcom i pracownikom.
Pytanie za mld. Komu zależy na złym prawie. Chyba nie przedsiębiorcom i pracownikom?
Machefi napisał(a):Cytat:Dlaczego tylko 10%?Bo tak wynika z prostego rachunku. W szkole nie nauczyli liczyć?
Nie nauczylil mnie skanowania cudzych umysłów, by znać proces jaki wykonała dana osoba, że doszła do określonych wniosków. Poniższe wytłumaczenie jest wystarczające. A swoją drogą tak, szkoły w tym kraju są kiepskie.
Machefi napisał(a): Standardowo w miesiącu jest 21 dni roboczych 21*8=168 godzin
Powiedzmy, że za jedna dniówka to 100 zł.
Pracownik na czasową umowę o pracę dostanie 2100 zł ale przysługuje mu 2 dni urlopu.
Czyli za 19 dniówek faktycznej pracy 2100 zł. Jeśli nie chce wykorzystać urlopu, a pracodawca chce zapłacić za jego niewykorzystanie to za 21 dniówek zarobi 2300 zł.
Pracownik na umowę zlecenie dostaje pieniądze tylko za przepracowane dniówki.
Za 19 dniówek 1900, za 21 dniówek 2100. Wyraźnie mniej.
Podnosząc stawkę o 10% dostanie:
2090 zł (19 dni) lub 2310 zł (21 dni). Jak widać +/-10zł tego, co pracujący na umowę o pracę.
Uwzględniając pracownika na umowie stałej lub rocznej, to przysługuje mu zwykle 26 dni urlopu rocznie, czyli o 2 więcej w skali roku niż na umowie czasowej 2*12=24 dni.
Nie jestem pazerny i tych 2 dni już nie liczę, żeby nie komplikować rachunku.
Zauważ, że uwzględniłem tylko jeden czynnik, czyli urlopy.
Nawet nie zająłem się innymi, a już mamy 10% różnicy. Uwzględnić zaś należy wszystkie.
Skąd bierzemy podstawę do obliczenia 10% kompensujących korzystania z "gorszej umowy"? Z pensji minimalnej? Ze średniej pensji w gospodarce wyliczanej przez GUS? Z wysokości średniej pensji w danej firmie? Co z pracownikami niewykwalifikowanym, lub bez doświadczeniai, których głównym atutem przy zdobywaniu danej posady jest niższa cena usług? W tym momencie ograniczamy im możliwośc nabycia doświadczenia, chyba że w szarej strefie.
Machefi napisał(a):Cytat:W przyszłym roku zobaczymy co się stanie w kraju kombinatorów po zmniejszeniu ilości alternatyw. To znaczy oskładkowaniu umów tymczasowych.Spodziewam się zwiększonych wpływów do ZUS. Bez tego rozwiązania nawet wydłużenie pracy do 100 lat życia nie pomoże. Z pustego i Salomon nie naleje, nawet jak będzie prywatny, a nie państwowy. W firmie której pracowałem na śmieciówce robota nie zniknie, bez obaw.
Ja spodziewam się wyższego bezrobocia deklarowanego. Mniejsze firmy chyba będą miały ciężko, hm, hm.
Machefi napisał(a):Cytat:Bardzo wolnorynkowy postulat. Podoba mi się.Od początku go głoszę. To ty wyciągnąłeś kwestię zwiększenia płacy minimalnej,
mi zależy na wyrównaniu szans i zlikwidowaniu kastowości w pracy. Uderza ona i w zleceniobiorców i w pracowników etatowych.
Gdzie wcześniej napisałem coś o pensji minimalnej?
Jak ktoś jest durny to zawsze będzie tworzył w danej zbiorowości ludzi kasty. Lepszych i gorszych. "Zaradnych" i "frajerów", których wykorzystuje. Należy społecznie tępić takie postawy, a nie wprowadzać martwe prawo.
Wyrównywanie szans... Jaka to piękna idea, szkoda, że mało realna.
Propozycje Petru dot. nadużywania "śmieciówek".
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

