Lumberjack napisał
Przynajmniej mocarstwa traktują poważnie Rosję ze względu na jej obliczalność i zachowania, podobnie zresztą jak pozostałe kraje. Wyjątkiem jest Polska, gdzie szczególnie rozhisteryzowane media nadają ton retoryce wojennej. Polska jest też jedynym krajem, gdzie (medialnie) nie bierze się pod uwagę opinii strony rosyjskiej uważając ją za "dzicz", "wrogów" na które człowiek mądry i kulturalny patrzy z odcieniem wyższości. De facto, zwykła arogancja uniemożliwiającą trzeźwą ocenę sytuacji, nota bene prokurowana za pomocą podgrzewanych rusofobicznie emocji.
Działania i intencje Waszyngtonu są absolutnie przejrzyste i praktycznie nie są w żadnej mierze ukrywane. Po porażce próby formalnego wciągnięcia Rosji w konflikt zbrojny na Ukrainie, co skutkuje powolnym, ale coraz bardziej wyraźnym odwróceniem Paryża i Berlina w kierunku poszukiwania kompromisu z Moskwą, Stany Zjednoczone ponownie próbują podnieść stawkę i wpłynąć na Brukselę i Moskwę w sprawie Ukrainy, na zasadzie – zrób to sam.
Nie przypadku, że Berlin i Paryż wywierają nacisk na Kijów dla rozwiązania problemu w przeciwieństwie do USA wspierających nieustannie wojnę, która jest dla nich korzystna.
Cytat: Tak się zastanawiam - czy państwo podejmujące wiele naprawdę przygłupich i nierozsądnych decyzji należy rzeczywiście traktować jako stronę zdroworozsądkową? Czy aby nie jest przypadkiem tak, że Rosja może Zachód spontanicznie zaskoczyć, niestety niezbyt pozytywnie?
Przynajmniej mocarstwa traktują poważnie Rosję ze względu na jej obliczalność i zachowania, podobnie zresztą jak pozostałe kraje. Wyjątkiem jest Polska, gdzie szczególnie rozhisteryzowane media nadają ton retoryce wojennej. Polska jest też jedynym krajem, gdzie (medialnie) nie bierze się pod uwagę opinii strony rosyjskiej uważając ją za "dzicz", "wrogów" na które człowiek mądry i kulturalny patrzy z odcieniem wyższości. De facto, zwykła arogancja uniemożliwiającą trzeźwą ocenę sytuacji, nota bene prokurowana za pomocą podgrzewanych rusofobicznie emocji.
Działania i intencje Waszyngtonu są absolutnie przejrzyste i praktycznie nie są w żadnej mierze ukrywane. Po porażce próby formalnego wciągnięcia Rosji w konflikt zbrojny na Ukrainie, co skutkuje powolnym, ale coraz bardziej wyraźnym odwróceniem Paryża i Berlina w kierunku poszukiwania kompromisu z Moskwą, Stany Zjednoczone ponownie próbują podnieść stawkę i wpłynąć na Brukselę i Moskwę w sprawie Ukrainy, na zasadzie – zrób to sam.
Nie przypadku, że Berlin i Paryż wywierają nacisk na Kijów dla rozwiązania problemu w przeciwieństwie do USA wspierających nieustannie wojnę, która jest dla nich korzystna.

