Ale to jest bardzo ciekawe, że mimo takiej liczby ofiar, protestów organizacji matek i obrońców praw człowieka sprawa nie przedostaje się do szerszej opinii publicznej i przeciętny Rosjanin wierzy, że na Ukrainie nie tylko nie giną rosyjscy żołnierze ale i jest przekonany, że w ogóle ich tam nie ma. W cywilizowanych państwach rzecz nie do pomyślenia.
Kolejna sprawa to poziom wyszkolenia rosyjskiej armii. Przez nieco ponad rok konfliktu stracili, zakładając, że dane są prawdziwe, 2000 żołnierzy zabitych, 3000 ciężko rannych. W walce ze słabo wyszkoloną armią Ukraińską i pospolitym ruszeniem w stylu batalionów Azow. Przez 10 lat Afganistanu w walce ZSRR stracił 9000 ludzi.
No i ciekawe jakie są prawdziwe straty po stronie Ukraińskiej ?
Kolejna sprawa to poziom wyszkolenia rosyjskiej armii. Przez nieco ponad rok konfliktu stracili, zakładając, że dane są prawdziwe, 2000 żołnierzy zabitych, 3000 ciężko rannych. W walce ze słabo wyszkoloną armią Ukraińską i pospolitym ruszeniem w stylu batalionów Azow. Przez 10 lat Afganistanu w walce ZSRR stracił 9000 ludzi.
No i ciekawe jakie są prawdziwe straty po stronie Ukraińskiej ?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

