I się nie zmieni, bo złote spadochrony fundują sobie sami prezesi.
Złoty spadochron jest z definicji oszustwem, za pomocą którego prezes doi korporację.
Sam pomyśl, starał byś się dobrze wykonywać pracę, jeśli twoje zarobki nie zależą od twojej efektywności?
Ba, za wykopanie z firmy możesz zarobić więcej, niż za pracą w niej?
Oczywiście opodatkowanie, to nie jest rozwiązanie ale skoro taki pasożyt (inaczej tego nie nazwę) doi społeczeństwo, to chociaż część trzeba się starać odzyskać.
W firmach z rozproszonym kapitałem prezes jest samowładny, nikt mu nie podskoczy, zaczyna się uwłaszczać na nie swoim majątku, Jeśli potrafi sobie ugłaskać zarząd, będzie doił firmę i zajmował się w korpo polityką personalną zarządu, jak pozyskać sobie klakierów, którzy będą go popierać wbrew wszystkiemu, niż ekonomią firmy, takie są realia.
Wydawać by się mogło, że tam gdzie korpo należy w większości do jednego właściciela lub kapitał jest na tyle skonsolidowany że większość głosów należy do kilku osób prezes nie będzie miał złotego spadochroonu. Niestety zgodnie z prawem Kopernika skoro ktoś za brak uczciwej pracy dostaje złoty spadochron, to dlaczego prezes za pracę ma go nie dostać, a jak dostanie to po co mu pracować? I w ten sposób świat korpo się degeneruje. Zarobki i zabezpieczenia prezesów w firm odlatują w kosmos, bez realnego przełożenia na ich odpowiedzialność. Podobnie jest z "elitą" polityczną w demokracji. Jeśli ludzie nie są aktywni i nie zrzeszają się w grupy nacisku nieustannie pilnujących polityków, to ci stają się sami sobie panami, tym szybciej, że w odróżnieniu od prezesów sami pod siebie mogą stanowić prawo, Przykładem rozbuchany do granic absurdu immunitet,
Złoty spadochron jest z definicji oszustwem, za pomocą którego prezes doi korporację.
Sam pomyśl, starał byś się dobrze wykonywać pracę, jeśli twoje zarobki nie zależą od twojej efektywności?
Ba, za wykopanie z firmy możesz zarobić więcej, niż za pracą w niej?
Oczywiście opodatkowanie, to nie jest rozwiązanie ale skoro taki pasożyt (inaczej tego nie nazwę) doi społeczeństwo, to chociaż część trzeba się starać odzyskać.
W firmach z rozproszonym kapitałem prezes jest samowładny, nikt mu nie podskoczy, zaczyna się uwłaszczać na nie swoim majątku, Jeśli potrafi sobie ugłaskać zarząd, będzie doił firmę i zajmował się w korpo polityką personalną zarządu, jak pozyskać sobie klakierów, którzy będą go popierać wbrew wszystkiemu, niż ekonomią firmy, takie są realia.
Wydawać by się mogło, że tam gdzie korpo należy w większości do jednego właściciela lub kapitał jest na tyle skonsolidowany że większość głosów należy do kilku osób prezes nie będzie miał złotego spadochroonu. Niestety zgodnie z prawem Kopernika skoro ktoś za brak uczciwej pracy dostaje złoty spadochron, to dlaczego prezes za pracę ma go nie dostać, a jak dostanie to po co mu pracować? I w ten sposób świat korpo się degeneruje. Zarobki i zabezpieczenia prezesów w firm odlatują w kosmos, bez realnego przełożenia na ich odpowiedzialność. Podobnie jest z "elitą" polityczną w demokracji. Jeśli ludzie nie są aktywni i nie zrzeszają się w grupy nacisku nieustannie pilnujących polityków, to ci stają się sami sobie panami, tym szybciej, że w odróżnieniu od prezesów sami pod siebie mogą stanowić prawo, Przykładem rozbuchany do granic absurdu immunitet,
PiS to dwa kłamstwa i spójnik
Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz
No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.
Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz
No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.

