Machefi napisał(a): Owszem, pieniądze na podstawie których powstał zapis bankowy wracają do obiegu (nie sam zapis).Nie, nie zrozumiałeś mnie. Wytłumaczę to najprościej, jak potrafię.
Przecież do tego właśnie służą banki (sorry, że się powtarzam), ja z tym nie mam problemu.
Jaki mechanizm masz na myśli? Pożyczania "nie swoich" pieniędzy?
Przecież każdy kto pożyczył większe pieniądze, np. wziął kredyt na samochód lub hipoteczny na mieszkanie, posługuje się tym mechanizmem, kiedy sąsiad przyjdzie pożyczyć jakąś kwotę, bo nie starcza do pierwszego. Piszę "nie swoich" mając na myśli rozumienie Hansa, według którego, są to wówczas pieniądze banku. Skoro bankowi nie wolno pożyczać nie swoich pieniędzy, to i takiemu kredytobiorcy tez nie powinno być wolno.
Jak wygląda mechanizm u prywatnych podmiotów:
Jest sobie Roan, Machefi i Hans. Roan nie ma kasy w ogóle, ale Machefi postanawia u Roana zdeponować 100 zł (licząc na odsetki czy chociaż za ochronę), na co Roan daje mu potwierdzenie tego, że Roan jest jego dłużnikiem i wisi mu 100 zł. Potwierdzenie jest ładnie wypisane, ma ramkę, podpis złotą czcionką i w ogóle ekstra. Te 100 zł jest teraz kasą Roana, więc on postanawia ją pożyczyć Hansowi. Hans sobie kupuje pralkę, ale Machefi stwierdza, że też chciałby jakąś pralkę i idzie do sklepu z potwierdzeniem długu od Roana, a tu zonk, bo w sklepie nie chcą go przyjąć. Rzeczywista kasa, która jest prawnym środkiem płatności, jest tylko u Hansa (a potem u sprzedawcy AGD).
Jak różni się ta opowieść od tej, gdzie Roan jest bankiem?
Machefi składa u Roana 100 zł, a Roan następnie pożycza 90 zł Hansowi (więcej nie może, bo 10 zł musi odłożyć do banku centralnego). Machefi ma zapis na koncie, że posiada 100 zł, a Hans ma zapis, że posiada 90 zł. I teraz zaczyna się zabawa, bo oba te zapisy nie są zwykłymi papierkami (jak np. ten, który wystawił Roan wcześniej), ale są realnym, prawnym środkiem płatności. Dlatego jednocześnie zarówno Hans, jak i Machefi mogą w tym samym momencie kupić sobie pralkę. Sumarycznie w obrocie pieniędzy jest więcej, niż było na początku.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

