białogłowa napisał(a): Utalentowany dziennikarz w sposób naturalny odróżnia informację od interpretacji. Informacje opiera na wiarygodnych i jeśli to możliwe wielostronnych źródłach. Nie narusza prywatności rozmówców, także osób publicznych. Okazuje im szacunek, bez względu na różnice światopoglądowe i nie przerywa im w pół słowa. Wszystko to przychodzi mu z łatwością, jak dżentelmenowi kulturalny sposób bycia. Tak umiejętnie kieruje rozmową, że uwaga odbiorcy skierowana jest na problem nie na jego osobę, a po programie pamięta się o czym on był, a nie z czym głupim prowadzący wyskoczył, albo jakiej kwestii dokończyć nie pozwolił bo wszedł wypowiadającym się w słowo. W zasadzie w tego typu dziennikarstwie dobry dziennikarz jest trochę jak organizator widowiska, nikt nie wie jak on wygląda a widz usatysfakcjonowany.Mówiąc krótko: jakość nie jest synonimem talentu. A to wszystko, co opisywałaś powyżej to "dobry dziennikarz".
Więcej będzie niżej w podsumowaniu
Cytat:Widocznie pani Shazza, lub/i jej menadżer wiedzą co się dobrze sprzedaje i posiada jakieś tam zdolności muzyczneA tutaj - zdolności to synonim talentu. Choć tutaj dochodzimy do kluczowej kwestii: różnicy między uzdolnionym muzykiem a utalentowanym. Czy utalentowany muzyk ma tylko i wyłącznie zdolności muzyczne?
Cytat:(potrafi dobrze odtworzyć linię melodyczną). Jednak od skromnych zdolności, które wszyscy mamy do prawdziwego talentu droga daleka.Widocznie oprócz... zdolności muzycznych ma też inne... zdolności

Zresztą, popularność, jeżeli jest chwilowa, też nie jest synonimem talentu. O tym też będzie niżej.
Cytat:To niestety trzeba na przyszłość uważać co się pisze:Trzeba uważać, co się czyta. O porównywaniu gruszek z wierzbami pisałem parę razy. A Ty ustawiałaś tego chochoła z napisem "Dla berta talent i kasa to synonimy" z taką finezją, że wolałem się zabezpieczyć przed przewidywalnym atakiem.
Cytat:Zaliczenie celebryty jakich w telewizji na pęczki do "największych talentów".I tu nie masz racji. Celebrytów mamy na pęczki. Ale tylko drobna część z nich osiąga porównywalny poziom. Ale to, czyli popularność, jeszcze nie koniecznie jest wykładnikiem talentu. Zresztą jest drobna, aczkolwiek istotna różnica między osobami, które są "znane z tego, że są znane". A takimi, które są znane z jakiejś profesji.
Kiedyś chyba Tina Turner powiedziała "Trzeba szczęścia, żeby wspiąć się na szczyt, ale trzeba talentu, żeby na nim zostać". Więc jednym z wykładników talentu w tym fachu jest zdolność utrzymania się na topie przez więcej, niż jeden sezon.
Jest jeszcze inny wykładnik talentu: zdolność podniesienia się po porażce, upadku, lub wygaśnięciu efektu nowości. Taki Wiśniewski przez jakiś czas był na topie, jednak po odejściu już nie wrócił na te wyżyny. Za to Lisa wywalano już parę razy. I wracał. Do tego też potrzeba talentu.
Podsumowując: talent nie jest synonimem jakości, nie jest synonimem sukcesu, nie jest synonimem popularności. Ani bycia świętym człowiekiem. Choć każda z tych części jakoś o talencie świadczy (ostatnia może najmniej). Dlatego specjalnie dla Ciebie i/lub dla ludzi cieszących się z kolejnych "dobrych zmian" (usiądź lepiej):
Tomasz Lis jest jednym z najbardziej utalentowanych polskich dziennikarzy.
Jarosław Kaczyński jest jednym z najbardziej utalentowanych polskich polityków.
Starczy?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

