Baptiste napisał(a): A po co mam tak twierdzić? Mowa jest o Lisie czy o innych dziennikarzach?
Cały ten flem rozpoczął się od poniższego wpisu:
Iselin napisał(a): Exeter:Nadal nikt mi nie wytłumaczył, co w tej wypowiedzi śmiesznego było. Jeżeli nie jest jednym z największych w swoim fachu, to czekam na znalezienie mi większych, którzy go zastąpią.
Cytat:25 01 2016 miał miejsce ostatni program Tomasza Lisa w TVP2. Głupi to kraj, który pozbywa się swoich największych talentów.
Nawet przyjmując, że możemy różnić się w definicji talentu, to nadal cały prześmiech sprowadza się do Twojej kwestii: że Tomasz Lis jest skurwielem. Białogłowa wyraziła to znacznie uprzejmiej, ale w sumie do tego samego się sprowadzało (pomijając dygresje ze świata show-biznesu).
Cytat:A co to ma do cech Lisa?Myślałem, że w dyskusji czytamy wypowiedzi poprzednie i rozmawiamy w kontekście. Jeżeli tylko tweetowałeś, to rzeczywiście nie ma co sztucznie podpinać pod dyskusję.
Cytat:Tak, wylewam haniebne pomyje na kolesia z dziennikarską hieną na koncie.No taa... hiena przyznana przez przydupasów PiSu to prawie jak medal.
Cytat:A czemu muszę? Jestem dyrektorem programowym TVP? Co to ma w ogóle do rzeczy w kontekście oceny talentu Lisa?W kontekście cytowanej wypowiedzi exetera - owszem.
Cytat:A teraz do rzeczy. Zawód dziennikarza kojarzony jest z czymś takim jak etyka dziennikarska. Nie w tym sęk aby zrobić z siebie szmatę i zyskać tym samym oglądalność. O prawdziwym talencie świadczy trzymanie się etyki dziennikarskiej i jednoczesne robienie popularnych programów, projektów, itd. To bardzo rzadkie u dziennikarzy ale Lis wybija się na tle innych tym iż jest jednym z tych, którzy najbardziej odstają od tego ideału.Różnimy się tylko o tyle, że nie stawiam znaku równości między talentem a moralnością, etyką czy, jakąś, nie wiem, iskrą bożą. Być może facet jest stronniczym skurwielem, być może nawet słusznie dostał tę hienę. Ale talent ma mimo to. Praktycznie sam zbudował swoją "markę", utrzymawał ją przez lata mimo kilku poważnych krachów (z których parę sam wywołał). Ludzie włączają jego program w dużej mierze ze względu na właśnie jego "logo" i format "politycznego show" u niego prowadzony.
To faktycznie jest duża sztuka, która na pewno musi wymagać talentu.
Jeżeli dla ciebie talent=nabijanie dużej forsy to nie mamy o czym rozmawiać bo najwyraźniej operujemy innymi kryteriami.
Zakładam, że ci sami goście o tej samej porze u innego dziennikarza nie będą mieli tej samej oglądalności. (Przyjmując założenie, że ktoś będzi chciał skopiować jego format). Jeżeli się pomylę, to przyznam rację obecnym prześmiewcom. Ale pożiwiom uwidim.
PS: Samo nabijanie forsy nie jest synonimem talentu. Tak samo jak wygrana wyborcza. Ale to są jakieś obiektywne wskaźniki sukcesu. Wszystkie inne wskaźniki będą subiektywne, więc niemierzalne. A dla mnie talent to, upraszczając, właśnie umiejętność przekucia zdolności na sukces.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

