bert04 napisał(a): Było o tym w jednej z ostatnich książek Suworowa, ale nie mam jej teraz pod ręką. Mówiąc krótko: ZSRR dysponowało samolotem, który mógł lecieć bezpiecznie ponad obroną p-lot Niemców. Był to chyba w owym czasie jedyny samolot o tak wysokim pułapie na świecie o dosyć unikalnej wtedy konstrukcji: dodatkowy silnik był wykorzystywany do sprężania powietrza na wysokościach o rzadkiej atmosferze. Silnik ten był ukryty w konstrukcji samolotu tak, że z zewnątrz nie można było rozpozać tej tajemnicy funkcjonowania.
To tyle, myślę że nazwa samolotu nie jest potrzebna do uznania.
To był bombowiec dalekiego zasięgu TB7/Pe-8
Dzięki umieszczeniu w kadłubie dodatkowego silnika pełniącego rolę sprężarki TB-7 zachowywał dobre osiągi lotne nawet na pułapie powyżej 10 000 m dzięki czemu poza zastosowaniem stricte bojowym, wykorzystywano je również do podróży dyplomatycznych.
To właśnie na pokładzie TB-7 numer 42066, w maju 1942 roku, Mołotow poleciał do USA trasą nad III Rzeszą z krótkim międzylądowaniem w Anglii, by omówić kwestię dostaw w ramach umowy Lend-lease oraz konieczności otwarcia 'drugiego frontu'.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

