El Commediante napisał(a): Używajmy może europejskich pojęć. Sanders to socjaldemokrata, a nie socjalista.
W tych terminach panuje jedno wielkie zamieszanie. Jeżeli poprzez socjalistę mamy na myśli osobę, która postuluje przejęcie przez państwo wszystkich środków produkcji to tacy socjaliści stanowią (jak dobrze), jakieś 1% ludzi zachodniej lewicy. Taki socjalizm praktycznie już nie istnieje.
Sanders jest na bank bardziej lewicowy niż Barrack Obama czy Hilary Clinton. A więc postuluje wprowadzenie:
1. Publicznej służby zdrowia.
2. Bezpłatnej edukacji wyższej.
3. Rozbicie największych banków.
4. Zlikwidowanie tzw. Super PACów i uniemożliwienie finansowania polityków przez milionerów i Wall Street.
5. Likwidacji amerykańskich baz wojskowych np. w Niemczech, Japonii etc.
6. Tzw. New New Deal i inwestycje w infrastrukturę oraz zieloną energię.
7. Legalizację marihuany i wycofanie się z tzw. wojny z narkotykami
8. Wprowadzenie urlopów macierzyńskich i podniesienie płacy minimalnej do 12$ na godzinę.
Więc na standardy europejskie faktycznie nie jest radykalnym kandydatem. Ale na standardy amerykańskie już tak.
"Nie można powiedzieć, która masa ludowa ma więcej źródeł piękna. Są wieki całe, że jakiś naród przoduje drugim, są znów wieki, że idzie za drugim. Kto tępi narody, ten jakby zrywał struny z harfy świata. Cóż komu przyjdzie, że będzie miał harfę o jednej tylko strunie? Nie tępić, lecz rozwijać należy narodowości. A rozwijać je może wolność narodów, niepodległość i poszanowanie ich odrębności…"
― Ignacy Daszyński
― Ignacy Daszyński

