Legalizacja...
Jak można cokolwiek legalizować, jak nie ma rzeczy nielegalnych?
Legalność to fikcja. Taka jak ruch lewo i prawostronny, wzajemnie sprzeczne, a równie dobre i taka jak zakaz spania na środku skrzyżowania. A może taka jak pieniądze. Patrzysz na kawałek zadrukowanego papierka i to ma fikcyjną wartość. Jak komuś ukradniesz 2 kilogramy papieru toaletowego dostaniesz upomnienie, ale jak komuś ukradniesz równowartość gramatury papieru w pieniądzach w walucie po 200 zł, to dostaniesz ze 3 lata. A jedno i drugie papier.
Jak patrzę na politykę to widzę taniec, ludzie tańczą dla rozrywki i z tego samego powodu uprawiają politykę... i nie tylko.
Jak można cokolwiek legalizować, jak nie ma rzeczy nielegalnych?
Legalność to fikcja. Taka jak ruch lewo i prawostronny, wzajemnie sprzeczne, a równie dobre i taka jak zakaz spania na środku skrzyżowania. A może taka jak pieniądze. Patrzysz na kawałek zadrukowanego papierka i to ma fikcyjną wartość. Jak komuś ukradniesz 2 kilogramy papieru toaletowego dostaniesz upomnienie, ale jak komuś ukradniesz równowartość gramatury papieru w pieniądzach w walucie po 200 zł, to dostaniesz ze 3 lata. A jedno i drugie papier.
Jak patrzę na politykę to widzę taniec, ludzie tańczą dla rozrywki i z tego samego powodu uprawiają politykę... i nie tylko.

