Rozumiem, że doskonałości tu nie ma, ale mimo wszystko to nadal najbardziej realistyczny serial SF. Postrzegałem go na tle innych seriali, w których, chyba bez wyjątku, np. wszędzie jest sztuczna grawitacja. El Commediante napisał(a): Grawitacja jest tylko podczas pracy silnikówA kiedy ma być grawitacja? Masz na myśli moduły obrotowe (w tej chwili już nie pamiętam, czy tam były)?
El Commediante napisał(a): statki kosmiczne mają biurka, krzesła, lampki.100% realizmu zabiłoby prawie każdy film, w którym spora część akcji dzieje się na statkach kosmicznych. Poza tym, skoro chodzą po pokładzie, to i biurko z krzesłem jakoś samo się nasuwa. Do każdego przedmiotu można choćby magnes zamontować, aby nie fruwał.
I nie wiem, o co Ci chodzi z lampką

El Commediante napisał(a): Dźwięki są strasznie irytujące - łażenie w tych magnetycznych butach może doprowadzić człowieka do pasji.Nawet nie zwróciłem uwagi.
El Commediante napisał(a): Albo to, że Marsjanie lubują się w wojnie - jak oryginalnie.Moim zdaniem to jest akurat wysoce prawdopodobne, że szukanie własnej odrębnej tożsamości przez społeczeństwo Marsa pójdzie w kierunku związanym z nazwą planety. Bo, w zasadzie, przecież nic więcej tam nie ma.
Tzn. gdy już samo przetrwanie przestanie być problemem.
El Commediante napisał(a): Mam nadzieję, że po 2. epizodzie się rozkręca.Mnie wciągnęło jakoś tak od 4.
Non ridere, non lugere, neque detestari, sed intelligere.

