Soul33 napisał(a):Rozumiem, że doskonałości tu nie ma, ale mimo wszystko to nadal najbardziej realistyczny serial SF. Postrzegałem go na tle innych seriali, w których, chyba bez wyjątku, np. wszędzie jest sztuczna grawitacja.
El Commediante napisał(a): Grawitacja jest tylko podczas pracy silnikówA kiedy ma być grawitacja? Masz na myśli moduły obrotowe (w tej chwili już nie pamiętam, czy tam były)?
El Commediante napisał(a): statki kosmiczne mają biurka, krzesła, lampki.100% realizmu zabiłoby prawie każdy film, w którym spora część akcji dzieje się na statkach kosmicznych. Poza tym, skoro chodzą po pokładzie, to i biurko z krzesłem jakoś samo się nasuwa. Do każdego przedmiotu można choćby magnes zamontować, aby nie fruwał.
I nie wiem, o co Ci chodzi z lampką
El Commediante napisał(a): Dźwięki są strasznie irytujące - łażenie w tych magnetycznych butach może doprowadzić człowieka do pasji.Nawet nie zwróciłem uwagi.
El Commediante napisał(a): Albo to, że Marsjanie lubują się w wojnie - jak oryginalnie.Moim zdaniem to jest akurat wysoce prawdopodobne, że szukanie własnej odrębnej tożsamości przez społeczeństwo Marsa pójdzie w kierunku związanym z nazwą planety. Bo, w zasadzie, przecież nic więcej tam nie ma.
Tzn. gdy już samo przetrwanie przestanie być problemem.
El Commediante napisał(a): Mam nadzieję, że po 2. epizodzie się rozkręca.Mnie wciągnęło jakoś tak od 4.
Mnie też. W tym odcinku historia nabrała głębi. No i racja, bardziej realistycznego serialu nie ma.
Ale nadal mnie drażni, że tam jest tylu ludzi na tych stacjach. Związkowcy kosmiczni kazali popsuć roboty, czy co?


Rozumiem, że doskonałości tu nie ma, ale mimo wszystko to nadal najbardziej realistyczny serial SF. Postrzegałem go na tle innych seriali, w których, chyba bez wyjątku, np. wszędzie jest sztuczna grawitacja.