Cytat: W szarej strefie szefowie, którzy nie dadzą umowy o pracę w dniu podjęcia pracy, nie dadzą jej przed podjęciem pracy, a także miesiąc po podjęciu pracy.To czy ją dadzą czy nie dadzą zależy od dwóch rzeczy:
1) Faktycznych możliwości. Jeżeli ktoś założył firmę krzak i funkcjonuje tylko i wyłącznie przez wzgląd na unikanie płacenia podatków i zatrudnianie na czarno czy ogólniej maksymalne cięcie kosztów tam gdzie nie jest to zgodne z prawem to taka osoba nie ma takich możliwości.
W mojej ocenie powinna zostać wykopana z rynku aby nie szkodzić tym, którzy są uczciwi i ponoszą większe obciążenia. W przeciwnym razie ci drudzy mogą zostać wykończeni lub pójdą podobnymi drogami.
2) Chęci. Jeżeli możliwości istnieją lecz chęć wygenerowania większego zysku lub pragnienie posiadania szerokich możliwości w stosunku do pracowników (brak prawnych "kajdanów" i ograniczeń) skłaniają daną osobę do zatrudniania na czarno, to mamy sytuację, w której można jeszcze coś zmienić. Jak to zrobić? Maksymalnie utrudniać zatrudnianie na czarno, zwiększać kary, kasować dziury prawne, które są w takich sytuacjach wykorzystywane.
W końcu dojdzie się do momentu, w którym rachunek zysków i strat będzie się plasować dla przedsiębiorcy znacznie bardziej na korzyść legalnego zatrudniania. Brak strachu zachęca do łamania prawa i sprawia, że nawet osoby, które nie należą do ryzykantów zaczną je łamać, naginać.
Btw. Inna sprawa, że każdy kij ma dwa końce i czasem to pragnienie większego luzu w stosunku do pracownika może się zemścić. Znam przypadek gdy w umowie zawarto niezgodny z prawem zapis odnośnie okresu wypowiedzenia, tak aby pracodawca mógł się jak najszybciej rozstać z pracownikiem. Wszystko było fajnie do czasu gdy nie zwolnił się kluczowy pracownik o ważnej funkcji (konkurencja zaoferowała mu lepszą kasę). Stanowiło to wielki problem dla firmy, bo szukanie wykwalifikowanego nowego na jego miejsce nie było łatwą sprawą i wymagało czasu. Z tego powodu chcieli go przytrzymać jak najdłużej. Pracownik się wypiął i pokazał jaki zapis ma w umowie.

Cytat:Tak poza tym - nawet firmy, które dają umowy o pracę nie chcą jej dawać w ciemno. Chcą najpierw sprawdzić czy ktoś się do pracy nadaje. Na przykład znajomy pracował najpierw dwa miesiące na czarno zanim dostał umowę o pracę na cały etat. W te dwa miesiące przyuczył się wstępnie do zawodu. Myślę, że właśnie takie coś nie powinno być karane. Okres próbny powinien być jakoś prawnie usankcjonowany.No i od dawna jest uregulowany.
Do tego służy umowa o pracę na okres próbny. Maksymalny czas jej trwania to trzy miesiące, ale może wynosić znacznie mniej w zależności od woli stron. Stosowanie tej umowy jest dosyć powszechne, to nie jest jakaś rzadkość.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
