Baptiste napisał(a): 2. Nie wiadomo tak dokładnie kogo naprawdę nie stać na umowę a kto tylko twierdzi, że go nie stać aby mieć lepiej wyglądającą wymówkę niźli "mam parcie na zysk i swobodę w kształtowaniu relacji z pracownikami".Masz rację
Dawno temu wierzyłam, jak ktoś mówił, że go "nie stać". Ale często okazuje się, że "nie stać" to pojęcie naprawdę bardzo względne. Są ludzie, których stać na rzeczy, o których mnie się nie śni, a nadal "nie stać" ich na przykład na zapłacenie normalnej stawki za tłumaczenia czy lekcje języka. A inni nawet przy najniższych obciążeniach pracy będą utrzymywać, że nie stać ich na zatrudnienie na umowę o pracę, godziwe wynagrodzenie czy zadbanie o BHP.W naszym systemie jest sporo patologii, ale rozwiązaniem nie jest puszczenie wszystkiego na żywioł. Wydaje mi się, że wiele wyobrażeń o tym, jak powinno funkcjonować państwo, bierze się z propagandy ludzi nazywających się liberałami, a reprezentujących po prostu interesy wielkiego biznesu, który nie chce, żeby ktoś mu przeszkadzał zatrudniać na warunkach jak w Bangladeszu.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

