Baptiste napisał(a): To bardzo dobrze, ale tam też jest prawo pracy, limity, normy, itd. I to też się może jakiemuś przedsiębiorcy nie podobać.Właśnie tak. Urzędnicy są życzliwi, a przepisy podobno prostsze. Nie zmienia to faktu, że te wszystkie przepisy i limity istnieją. Do tego mniejsze przyzwolenie na kombinowanie. Zarobki podobno nie są porażająco wysokie w stosunku do kosztów życia w takim na przykład Londynie, ale żyje się łatwiej. Jeśli ma się dziecko, to dość łatwo dostać mieszkanie socjalne. Z tego, co wiem, na Zachodzie wcale nie wszyscy ładują się w kredyty na własne mieszkanie, za to istnieją zwyczaje najmu długoterminowego.
A szara strefa szkodzi. Część tych ludzi, których nie stać na remont, szybciej oszczędziłaby, gdyby nie musiała konkurować stawkami w pracy z szarą strefą właśnie. W dodatku ludzie pracujący na czarno często wyciągają zasiłki i leczą się za darmo, czyli za pieniądze nas wszystkich. Poza tym utrwalają paskudne obyczaje. Nie wyobrażam sobie na przykład zajścia w ciążę i urodzenia dziecka przy pracy na czarno czy na UoD, bez żadnych praw przysługujących pracownikom.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

