Białogłowa napisała
Zmartwienie z powodów osobistych zrozumiałe, choć to niekoniecznie zagrożenie o czym dalej. O G7 już niepotrzebne, bowiem na naszych oczach w sposób dziwny i tajemniczy materializują się spiskowe teorie dziejów.
ad temat
Nie wiadomo czy UE przetrwa i Szkocja miałaby gdzie pójść, to raz.
Czołowi przywódcy Europy na sugestie o ponownym referendum powiedzieli zdecydowane nein i non po prostu nie chcą więcej WB w Europie, którą mogą sobie teraz ustawiać pod siebie. Padła propozycja superpaństwa w stylu Ein Volk, ein Raum, eine euro i niekoniecznie chodzenie na niemieckim pasku musi podobać sie Szkocji. Brytyjskie społeczeństwa mają jeszcze obraz Europy, która już nie istnieje. Dalej, prawdopodobny jest też rozpad UE na Europe "dwóch, trzech prędkości" lub umownie bloki - np twarde jadro założycieli, grupę skandynawską, południową i wyszehradzką. Wszystkie łączy wspólne położenie, granice, kultura. Do czego przyczepić, Szkocję, Irlandię północną, terytorium zamorskie ....? (unijne, niemieckie...)
Przyjmijmy wariant rozpadu Zjednoczonego Królestwa, czyli wyjścia Szkocji i Irlandii północnej. Ośrodki polityczno-decyzyjne WB pchające do referendum i Brexitu nie zdawały sobie sprawy z konsekwencji? Wątpliwe, prawdopodobnie opcje pozostania i wyjścia równoważą się w skutkach. Przecież wyjście Szkocji z Zjednoczonego Królestwa oznacza dla Londynu utratę dochodów z północnych pól naftowych, łowisk. Dochodzą do tego już istniejące straty londyńskiego City. Nie sądzę, aby decydenci WB nie brali tego ryzyka pod uwagę wymuszając na Cameronie referendum. Muszą więc istnieć inne pola zysków (wcale wpłaty do kasy unijnej), które rekompensują Brexit. To jest sine qua non całej tej brexitowej gry. Tu niestety może tylko przypuszczać co to jest.
Krótka wypowiedź byłego szefa FED na temat Brexitu, osoby znającej kulisy światowych przepychanek:
Światowa gospodarka jest naprawdę w poważnych opałach, a zagrożenie wynikające z Brexitu, to tylko jedna z cegiełek składających się na nabrzmiewający od lat problem.
http://www.pb.pl/4568487,43377,greenspan...dla-europy
Wygląda na to, że WB bryknęła o obliczu zbliżającego się finansowego tsunami z UE zdominowanej przez kiepski euroland. Chcą przetrwać kłopot na własnych warunkach. Pojawiają się opinie, że Królestwo "które nie ma stałych sojuszników, lecz tylko stałe interesy" zwiąże londyńskie City z chińskim juanem odzyskując pozycje w obliczu upadku innych walut, zwłaszcza dolara. Czy tak będzie, zobaczymy, a uważać Brytyjczyków za niepełnych rozumu, gruba przesada.
Cytat:Ja bym bardzo chciała aby sobie dali radę, także z powodów osobistych, ale jeśli odpadnie od nich Szkocja, dwunasta gospodarka Unii a kto wie co z Irl. Płn.?
Po tym wszystkim ciężko mi nawet wyobrazić sobie UK w G7.
Zmartwienie z powodów osobistych zrozumiałe, choć to niekoniecznie zagrożenie o czym dalej. O G7 już niepotrzebne, bowiem na naszych oczach w sposób dziwny i tajemniczy materializują się spiskowe teorie dziejów.

ad temat
Nie wiadomo czy UE przetrwa i Szkocja miałaby gdzie pójść, to raz.
Czołowi przywódcy Europy na sugestie o ponownym referendum powiedzieli zdecydowane nein i non po prostu nie chcą więcej WB w Europie, którą mogą sobie teraz ustawiać pod siebie. Padła propozycja superpaństwa w stylu Ein Volk, ein Raum, eine euro i niekoniecznie chodzenie na niemieckim pasku musi podobać sie Szkocji. Brytyjskie społeczeństwa mają jeszcze obraz Europy, która już nie istnieje. Dalej, prawdopodobny jest też rozpad UE na Europe "dwóch, trzech prędkości" lub umownie bloki - np twarde jadro założycieli, grupę skandynawską, południową i wyszehradzką. Wszystkie łączy wspólne położenie, granice, kultura. Do czego przyczepić, Szkocję, Irlandię północną, terytorium zamorskie ....? (unijne, niemieckie...)
Przyjmijmy wariant rozpadu Zjednoczonego Królestwa, czyli wyjścia Szkocji i Irlandii północnej. Ośrodki polityczno-decyzyjne WB pchające do referendum i Brexitu nie zdawały sobie sprawy z konsekwencji? Wątpliwe, prawdopodobnie opcje pozostania i wyjścia równoważą się w skutkach. Przecież wyjście Szkocji z Zjednoczonego Królestwa oznacza dla Londynu utratę dochodów z północnych pól naftowych, łowisk. Dochodzą do tego już istniejące straty londyńskiego City. Nie sądzę, aby decydenci WB nie brali tego ryzyka pod uwagę wymuszając na Cameronie referendum. Muszą więc istnieć inne pola zysków (wcale wpłaty do kasy unijnej), które rekompensują Brexit. To jest sine qua non całej tej brexitowej gry. Tu niestety może tylko przypuszczać co to jest.
Krótka wypowiedź byłego szefa FED na temat Brexitu, osoby znającej kulisy światowych przepychanek:
Światowa gospodarka jest naprawdę w poważnych opałach, a zagrożenie wynikające z Brexitu, to tylko jedna z cegiełek składających się na nabrzmiewający od lat problem.
http://www.pb.pl/4568487,43377,greenspan...dla-europy
Wygląda na to, że WB bryknęła o obliczu zbliżającego się finansowego tsunami z UE zdominowanej przez kiepski euroland. Chcą przetrwać kłopot na własnych warunkach. Pojawiają się opinie, że Królestwo "które nie ma stałych sojuszników, lecz tylko stałe interesy" zwiąże londyńskie City z chińskim juanem odzyskując pozycje w obliczu upadku innych walut, zwłaszcza dolara. Czy tak będzie, zobaczymy, a uważać Brytyjczyków za niepełnych rozumu, gruba przesada.

