zefciu napisał(a): Wiem o co chodzi. Ale identyfikowanie się z moją grupą nie daje nikomu podstaw do ingerowania w moje życie seksualne.
Może nie mam kontekstu ale wydaje mi się że mówimy o gwałtach a nie tym że kobieta sobie jakiegoś partnera wybiera.
zefciu napisał(a): Nie. To nie "trochę jakby", bo o ile płciowość ludzka jest biologiczną rzeczywistością (tak wiem, że nie u każdego jest ona ukształtowana w 100% jednoznacznie), o tyle dotychczas żadnych granic biologicznych ras nie udało się nikomu wyznaczyć. Nawet w krajach, gdzie "rasa" jest elementem oficjalnej tożsamości człowieka (jak USA) definiuje się ją jako "samoidentyfikację". Wszyscy miejscowi rasiści: Patafil, Korzeń Marianny, Głupi Jasiu wykładają się na pytanie o to, jakie są precyzyjne metody determinacji rasy u człowieka. Albo pokażą dwa zdjęcia, albo stwierdzą "to przecież widać".
No dobra, ale widzę na przykład że ludzi choćby wizualnie da się podzielić na białych, czarnych i azjatów a nie uważam abym był z tego powodu rasistą bo nie uważam że to powód aby kogoś gorzej traktować. Kobiety też można podzielić na blondynki, brunetki i rude i co? Jest się wtedy "włosokolorystą"? No chyba że chodzi ci o semantykę słowa "rasa" i że kolor skóry to za mało, ok, ale wtedy nadal pozostaje "rasa" rozumiana potocznie a nie naukowo.
Rasizm:
Cytat:pogląd oparty na przekonaniu o nierównej wartości biologicznej, społecznej i intelektualnej ras ludzkich, łączący się z wiarą we wrodzoną wyższość jednej rasy
więc nie samo istnienie ras, co postawa jaką mamy wobec tego istnienia

