magicvortex napisał(a): Nie znam się na biologii ale właściwości narkotyczne mogą być dla rośliny zupełnie niezamierzone oraz zbędne. Mogą też okazać się kosztowne i rośliny które nie zużywają energii na takie dyrdymały pewnie mają przewagę.
Podejrzewa się, że tego rodzaju substancje są wytwarzane przez rośliny w celu zniechęcenia zwierząt do ich konsumpcji. Głównym składnikiem alkaloidów jest azot, a gleby zawierające ten pierwiastek w największej ilości to tylko niewielki procent, więc to może być przyczyna.
magicvortex napisał(a): Gdyby taki chwast był tak bardzo rozpowszechniony to podejrzewam że w naszej kulturze zażywanie go mogłoby uchodzić za normalne. Coś jak alkohol. Pytanie też jakie są skutki uboczne, jeśli bardzo negatywne to nie tylko rządy ale i zwykli ludzie przyczynialiby się do usuwania chwasta. Ewentualnie powszechnie by uznano chwast za trujący a jeśli przeżyłeś na halunach to miałeś farta.
Zawsze śmieszyło mnie uznawanie za nielegalne roślin rosnących na danym terenie od pokoleń tylko dlatego, że przejawiały działanie narkotyczne. Ciekawi mnie co by było gdyby narkotykiem była pokrzywa i jak wyglądały by próby delegalizacji tak szeroko rozpowszechnionej rośliny, albo gdyby liście dębu miały działanie psychoaktywne to ciekawe czy zakazano by sadzenia tych drzew? Wyobrażam sobie te wycinki, Puszcza Białowieska to mało, możliwe, że w całym kraju nie ostał by się ani jeden las.

