Netflix - kilka dobrych seriali:
1. Oglądam właśnie Narcos.
Polecam. Wartka akcja, dobrze oddany (na ile to potrafię ocenić) klimat lat osiemdziesiątych Kolumbii. Dużo pięknego hiszpańskiego języka, nauczyłam się kilkunastu słów i zwrotów (z puta na czele). Brak pozytywnych bohaterów, policja, bandyci i różnorakie bojówki posługujący się tymi samymi metodami. Serial stawia pytanie, czy i na ile cel uświęca środki. Oparty jest na prawdziwych wydarzeniach i postaciach.
Trailer
2. Orange Is The New Black
Ponoć też oparte na prawdziwej historii, nie wiem na ile. Choć więzienny świat kobiet momentami może wydawać się nieco cukierkowy, to z drugiej strony, co ja tam wiem o więziennym świecie? Siedzą tam ludzie, a ludzie, jak to oni - a w tym przypadku one - są różne. Barwnie namalowane postaci, zabawne i dramatyczne momenty sprawiają, że dobrze się serial ogląda. Skończyłam czwarty sezon, w którym dość mocno mnie zaskoczyli. Nie powiem czym, oczywiście.
Zwiastun
3. House of Cards
Chyba każdy oglądacz seriali o tym politycznym filmie słyszał, więc napiszę tylko, że sezon czwarty był niezły, lepszy od trzeciego.
Zwiastun
4. Stranger Things
Dopiero co zaczęłam oglądać, więc nie mam jeszcze wyrobionej opinii. Ogromnym plusem serialu jest to, że drobiazgowo oddaje scenerię i klimat lat osiemdziesiątych, tak że każdy wielbiciel tych lat będzie miał na czym oko i ucho zawiesić. A i warstwa SF też nie jest najgorsza.
Stranger Things
Przewaga netflixowych seriali nad innymi jest taka, że wypuszczają cały sezon równocześnie. Unika się więc irytującego czekania tydzień na następny odcinek i można cieszyć się serialem odcinek po odcinku, kiedy ma się na to ochotę.
p.s. nie pracuję dla Netflixu, reklamuję z dobroci serca ;)
1. Oglądam właśnie Narcos.
Polecam. Wartka akcja, dobrze oddany (na ile to potrafię ocenić) klimat lat osiemdziesiątych Kolumbii. Dużo pięknego hiszpańskiego języka, nauczyłam się kilkunastu słów i zwrotów (z puta na czele). Brak pozytywnych bohaterów, policja, bandyci i różnorakie bojówki posługujący się tymi samymi metodami. Serial stawia pytanie, czy i na ile cel uświęca środki. Oparty jest na prawdziwych wydarzeniach i postaciach.
Trailer
2. Orange Is The New Black
Ponoć też oparte na prawdziwej historii, nie wiem na ile. Choć więzienny świat kobiet momentami może wydawać się nieco cukierkowy, to z drugiej strony, co ja tam wiem o więziennym świecie? Siedzą tam ludzie, a ludzie, jak to oni - a w tym przypadku one - są różne. Barwnie namalowane postaci, zabawne i dramatyczne momenty sprawiają, że dobrze się serial ogląda. Skończyłam czwarty sezon, w którym dość mocno mnie zaskoczyli. Nie powiem czym, oczywiście.
Zwiastun
3. House of Cards
Chyba każdy oglądacz seriali o tym politycznym filmie słyszał, więc napiszę tylko, że sezon czwarty był niezły, lepszy od trzeciego.
Zwiastun
4. Stranger Things
Dopiero co zaczęłam oglądać, więc nie mam jeszcze wyrobionej opinii. Ogromnym plusem serialu jest to, że drobiazgowo oddaje scenerię i klimat lat osiemdziesiątych, tak że każdy wielbiciel tych lat będzie miał na czym oko i ucho zawiesić. A i warstwa SF też nie jest najgorsza.
Stranger Things
Przewaga netflixowych seriali nad innymi jest taka, że wypuszczają cały sezon równocześnie. Unika się więc irytującego czekania tydzień na następny odcinek i można cieszyć się serialem odcinek po odcinku, kiedy ma się na to ochotę.
p.s. nie pracuję dla Netflixu, reklamuję z dobroci serca ;)
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

