Łukasz napisał(a): (...) tak jak manager napisał wielu wie, że On jest ale nic ich to nie obchodzi bo wolą bunt zamiast świętego posłuszeństwa.
Hola, hola... (święty) Łukasz ma chyba trudności z interpretacją słowa pisanego(?). Niczego takiego nie napisałem! Dokładny cytat:
manager napisał(a):I na tym polega problem! Przecież ten Gościu, który to mówi, a potem mści się na Żydach, jak to opisałeś w dalszej części posta, musi być 10 razy gorszy od Hitlera, Stalina i Czerwonych Khmerów razem wziętych. Czy Ty sądzisz, że ateiści nie czytali tej książki, którą co chwila cytujesz? Czytali!!! I między innymi dlatego, a może właśnie dlatego w tego Boga nie wierzą.
Już wyjaśniam (śniętemu) Łukaszowi, co autor miał na myśli:
Ateiści nie mogą uwierzyć w tego groteskowego Boga, bo urąga to inteligencji, rozumowi, logice. Niektórzy z nich może nawet są w stanie dopuścić istnienie jakiegoś boga (stwórcy), ale napewno nie takiego. Gdyby Bóg rzeczywiście istniał, to te bzdury wypisywane przez autorów książki zwanej "Biblią", byłyby wobec Niego najgorszym bluźnierstwem.
A co do buntu... Nie da się zbuntować przeciwko komuś, kto nie istnieje! Więc ateiści nie buntują się przeciwko biblijnemu Bogu, tak samo ja nie buntują się przeciw Zeusowi, Siwie, czy Sauronowi z tolkienowskich powieści. Ateiści zwyczajnie wiedzą, że są to fikcyjne postacie literackie. A ateiści po prostu nie wierzą w bajki!

