manager napisał(a): Nigdy nie uwierzę w Boga, który jest niebezpieczny i groźny, potrafi nienawidzić, jest zapalczywy, zawistny, mściwy i bardzo ceni sobie ludzi, którzy się go boją. No chyba, że jego imię będzie Szatan.Ale w zasadzie nie na tym polega problem... Nigdy nie uwierzę w żadnego Boga niezależnie od tego, jak On będze przedstawiany przez jego wyznawców. Szkopół w tym, że nie chodzi tu o wiarę w stosunku do Boga. Ja, po prostu, nie daję wiary autorom tych wszystkich "świętych ksiąg", ponieważ jestem przekonany, że sobie te historie wymyślili (choć może sami w nie wierzyli). Z resztą, gdybym nawet bardzo chciał im uwierzyć, to nie mam pojęcia, jakie kryteria zastosować do oceny ich wiarygodności. Jak zatem mam rozstrzygnąć, w którego Boga uwierzyć, z której "świętej księgi"? W Jahwe, Siwę, Zeusa... czy może w Latającego Potwora Spagetti? Jeżeli jakiś Bóg istnieje i w jakiś cudowny sposób da mi o sobie znać, to wtedy będę wiedział, że On jest, a nie wierzył.
Nigdy nie uwierzysz w Boga, bo jesteś niewierzący – to jasne i nie ma co o tym gadać. Jako niewierzący masz możliwość przeanalizowania charakteru Jahwe bez emocji – skorzystaj z tej okoliczności. Układ Jahwe z człowiekiem to taka transakcja wiązana. My będziemy spełniać Jego prawo, a On zatroszczy się o nasze powodzenie. Jest niebezpieczny i groźny, potrafi nienawidzić, jest zapalczywy, zawistny, mściwy, a jednocześnie sprawiedliwy, troskliwy, opiekuńczy. Zasada jest prosta. Strach przed Bogiem to wypełnianie prawa, a prawo to dekalog. Nie musisz w Niego wierzyć by odczuć korzyści płynące z przestrzegania dekalogu. Co do Bibli, historia w Torze jest zlepkiem prawdziwych zdarzeń, mitologii i inwencji twórczej autorów. Mimo to jest spójna do bólu i odczytanie jej nie opiera się na wierze. Nie oceniamy wiarygodności autora, tylko tekst. I na koniec. Jest wiele starożytnych pozycji, które warto zgłębiać. Często korzystam z Tao te King – doskonała.


Ale w zasadzie nie na tym polega problem... Nigdy nie