Chyba alternatywę?
Przepraszam, że czepiam się końcówki, ale chciałam się upewnić, czy dobrze zrozumiałam. Jest to jeden z nielicznych Twoich postów, który udało mi się gładko przeczytać i zrozumieć (chyba że on coś pokazuje alternatywą, to oznaczałoby, że znowu za Twoim tokiem myślenia i pisania nie nadążam).
Przepraszam, że czepiam się końcówki, ale chciałam się upewnić, czy dobrze zrozumiałam. Jest to jeden z nielicznych Twoich postów, który udało mi się gładko przeczytać i zrozumieć (chyba że on coś pokazuje alternatywą, to oznaczałoby, że znowu za Twoim tokiem myślenia i pisania nie nadążam).
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

