Łukasz napisał(a): Twoje porównanie nie jest uprawnione! Dostrzegłeś coś dziwnego i niby dlaczego miałbyś uznać, że to pochodzi od Boga? Ja poprosiłem o znak i w momencie gdy jeszcze prosiłem stało się to co się stało - mam prawo wnioskować, że za przyczyną Boga.
No pewnie, że takie prawo masz! Masz nawet prawo zmyślać i wmawiać sobie rzeczy, które mie miały miejsca. Nikt Ci tego prawa nie odbiera. Ale, mi nie chodziło o żadne porównania. Chciałem zwrócić Twoją uwagę na dwa fakty:
1. Zdarzają się na świecie zjawiska, których nie potrafimy wytłumaczyć, ale nie są to znaki od Boga.
2. Czasami ludzie widzą (nawet masowo) rzeczy, których nie ma - szczególnie wtedy, kiedy bardzo tego chcą, kiedy im na tym zależy.
Na jakiej podstawie wykluczasz możliwość, że w Twoim przypadku była to jedna z takich sytuacji?
Opowiem Ci jeszcze jedną historię. Kiedyś odeszła ode mnie kobieta, którą bardzo kochałem. Zrobiła to po kryjomu - jak mnie nie było, spakowała się i zniknęła bez śladu nie zostawiając żadnej informacji. Nie miałem pojęcia, co się z nią stało i nie mogłem jej odnaleźć. Rozpadłem się totalnie i nie potrafiłem w ogóle funkcjonować. Marzyłem tylko o jednym - żeby wróciła. Albo, żebym chociaż mógł się z nią spotkać i zapytać: Dlaczego? Bardzo mi na tym zależało, bardzo tego pragnąłem. Będąc w takim stanie emocjonalnym non-stop słyszałem klucz przekręcany w zamku do drzwi mieszkania i widziałem ją wszędzie - na ulicy, w tramwaju, w sklepie... itd. Oczywiście za drzwiami ani razu nikogo nie było, a na ulicy, kiedy ją doganiałem, z bliska okazywało się, że to nie ona. Gdybym nie sprawdzał, czy ktoś jest za drzwiami i nie gonił jej na ulicy, to dałbym sobie głowę uciąć, że naprawdę słyszałem otwieranie zamka i naprawdę ją widziałem w różnych miejscach.
To, co opisałem, to typowa psychologiczna reakcja. Czy nie bierzesz pod uwagę opcji, że widzisz takie rzeczy tylko dlatego, że bardzo tego pragniesz? A z drugiej strony: Ja prosiłem Boga o jakiś znak tysiące razy, ale nigdy żadnego nie dostałem. Czy sądzisz, że jesteś jakimś wybrańcem, że Bóg akurat Tobie daje znaki, chociaż na prośby milionów ludzi nijak nie odpowiada? Dlaczego Ty dostajesz znaki, a wielu innych nie? Czy uważasz, że jesteś od nich lepszy, że masz jakieś fory u Boga? Przecież w Jego oczach wszyscy jesteśmy równi! Masz jakieś sensowne odpowiedzi na powyższe pytania?
Łukasz napisał(a): Pisałeś też o roku 1984 i drzewie w Puławach... no cóż, ja bym nie uwierzył.
A jakże? Znając Ciebie, gdybyś tam był, to nie tylko byś uwierzył, ale widziałbyś dokładnie to samo, co ci ludzie, a czego ja zobaczyć nie umiałem.

