Łukasz
Wymieniłem te pozycje, ponieważ traktuje je na równi z Biblią, jest jeszcze kilka innych. Sprawa jest prosta – każda z nich mówi o czymś innym, a w sumie o tym samym. Napisałeś, że lubisz odmienionego Gibsona. Lubię jego filmy i wszystkie są takie same i o tym samym, mianowicie o tym, że bezsilna wściekłość to niebezpieczna broń. Ja jeszcze nie osiągnąłem tego poziomu, ale ostatnio za bardzo się wywnętrzniłem i zauważyłeś słusznie, że jestem cierpiący. Jak patrzę na świat, co ludzie sobie robią i co robią zwierzętom, ogarnia mnie poczucie bezsilności, pomieszane z odrobiną wściekłości ( na razie). Najbardziej żal mi zwierząt, bo one nie mogą się bronić. Biblia pomaga mi to zrozumieć, jest tam to wszystko opisane, przyczyny też. Znasz takie powiedzonka: historia kołem się toczy, poznaj przeszłość, a odkryjesz przyszłość, wszystko już było, a to co będzie też już było itp., itp. Świat nic się nie zmienia od czasów biblijnych, wciąż to samo, żadnych zmian. Biblia mnie trochę uspakaja, lepiej rozumiem zło, ale też więcej widzę tego zła. Kohelet pisał, że od czytania ksiąg przybywa tylko zgryzoty. I ma rację. Jednak znajomość praw jakim się rządzi świat daje wolność. No to czytam i czasem się dobrze bawię, a czasem zawieszę się na pół godziny przy jednym fragmencie. Jak chcę komuś opowiedzieć- to jestem cham, albo szatan wcielony. Już szykują dla takiego jak ja mąki piekielne. A piekło jest tu, wokół mnie. To, że Bóg obdarzył mnie łaską niewiary jest moim największym skarbem i nie traktuje to jako ułomność, defekt. Będę szczery, nie przeczytam tych załączonych pozycji. Nie zrozumiem. Będę szukał jednostek chorobowych u autorów, bo tak zostałem przez Stwórcę uwarunkowany. Dla Ciebie te dzieła są fenomenalne, rozumiem to, to Twój Świat, mój jest trochę inny, też fenomenalny. Trochę inny, bo tylko jedna cech nas różni – wiara.
Obietnice KK są atrakcyjne ale na pewno nie najbardziej. Opowiem Ci o pierwotnym Buddyzmie, wolnym od guseł, medytacji, neurostymulantów. Legenda mówi, że jakiś tam książę hinduski nagle zobaczył nędzę i cierpienie Świata. Tak nim wstrząsnęły nowe fakty, że został ascetą i po jakimś czasie doznał oświecenia. Koniec historii. Co zrobił później – zanegował i odrzucił religię hinduską oraz prawo karmanu. Co z tym zrobili później Buddyści – przywrócili prawo karmanu i wpadli z powrotem w matnię reinkarnacji i teraz modlą się o nirwanę i to nazywamy Buddyzmem. Żydzi oprócz religii Mojżesza mieli jeszcze niespisany Talmud i przyszedł ich „budda” – Jezus – oświecony i zanegował religię, zerwał z tradycją i paskudnymi prawami Talmudu. Co później zrobili żydzi – stworzyli chrześcijaństwo i tak rozwinęli teologię i praktyki jak dziś buddyści. Obie historie identyczne, nawet prawa jakie po sobie zostawili oświeceni są identyczne. I z tego powodu jestem szczęśliwy, że Bóg stworzył mnie niewierzącym. Oni też byli niewierzący, bo wszystko wiedzieli.
Wszystkie religie są kłamliwe, bo nie zbawienie jest nadrzędnym celem, a utrzymanie na szczycie garstki wybranych. Niektóre są z gruntu złe inne szkodliwe, a inne całkiem niezłe. Taką religią jest ta opisana w Torze, tylko. Niektórzy przypisują autorstwo Tory Mojżeszowi, w każdym razie religię Mojżesza opisuje tylko Tora lub Pięcioksiąg, Prawo lub Pentateuchem. Wszelkie zapisy o prawie, przepisach, ofiarach przypisuje się Mojżeszowi, który otrzymał je od Boga. I to jest religia Mojżeszowa. Tanach to Biblia hebrajska i można powiedzieć, że opisuje religię judaistyczną. W każdym razie już na początku Tory masz zapowiedź przyjścia Jezusa – protoewangelia. Ale to nic bo jak pisałem trochę wyżej za Koheletem (Koh 1.9)
„To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem”.
W moim materialistycznym umyśle lęgnie się myśl… Kohelet znał historię, to pewne, inaczej nie napisał by tak. Widział marność świata i wiedział, że wszystko się powtarza. Pewnie nie był w swojej wiedzy osamotniony. Ci inni po nim i przed napisali co Nas czeka w przyszłości zapowiedzieli przyjście Mesjasza jak Lem zapowiedział kilkadziesiąt lat wcześniej pojawienie się internetu. W każdym razie religia Mojżeszowa opiera się na tylko Torze, bo o tym miało być w akapicie.
Rola proroków - temat rzeka, nie podejmuję się ale o chrzcie chętnie porozmawiam. Chrzest jest symbolem zmycia grzechu pierworodnego. Jednak nie uwalnia nas i nie usuwa skutków. Dalej się męczymy. Ja na przykład byłem ochrzczony i nadal czuję skutki grzechu pierworodnego. Patrząc na innych widzę, że też mają ten problem – czyli obmycie wodą nie działa? I dodatkowy problem – chrzest niemowlaka nie ma sensu. Nieświadomego niemowlaka polewa się mokrą i zimną wodą. Co on z tego ma. W wieku 18 lat to inna sprawa, wtedy sakrament może zadziałać, jak inicjacja u Indian. Pozostałe sakramenty to wymysł.
Nadzieja i Nagroda. Nadzieja pojawia się tylko wtedy jak nie poprzestajesz na oczekiwaniu. Jeśli zrezygnujesz z walki to i nadzieja umiera. Ja nie odpuszczam. Nagroda, już wiem jaka mnie czeka - Królestwo Niebieskie - stan umysłu. Mglistą obietnicą nagrody po śmierci nie jestem zainteresowany w ogóle, tym bardziej, że w tej opcji niezbędna jest wiara.
Łukasz, wydaje mi się, że mnie nie zrozumiałeś. Pytałem o mix z Kś. Mądrości z drobnym komentarzem – wczorajszy post z g.19:33 o bałwochwalstwie. Tam też jest mowa o Jezusie.
Wymieniłem te pozycje, ponieważ traktuje je na równi z Biblią, jest jeszcze kilka innych. Sprawa jest prosta – każda z nich mówi o czymś innym, a w sumie o tym samym. Napisałeś, że lubisz odmienionego Gibsona. Lubię jego filmy i wszystkie są takie same i o tym samym, mianowicie o tym, że bezsilna wściekłość to niebezpieczna broń. Ja jeszcze nie osiągnąłem tego poziomu, ale ostatnio za bardzo się wywnętrzniłem i zauważyłeś słusznie, że jestem cierpiący. Jak patrzę na świat, co ludzie sobie robią i co robią zwierzętom, ogarnia mnie poczucie bezsilności, pomieszane z odrobiną wściekłości ( na razie). Najbardziej żal mi zwierząt, bo one nie mogą się bronić. Biblia pomaga mi to zrozumieć, jest tam to wszystko opisane, przyczyny też. Znasz takie powiedzonka: historia kołem się toczy, poznaj przeszłość, a odkryjesz przyszłość, wszystko już było, a to co będzie też już było itp., itp. Świat nic się nie zmienia od czasów biblijnych, wciąż to samo, żadnych zmian. Biblia mnie trochę uspakaja, lepiej rozumiem zło, ale też więcej widzę tego zła. Kohelet pisał, że od czytania ksiąg przybywa tylko zgryzoty. I ma rację. Jednak znajomość praw jakim się rządzi świat daje wolność. No to czytam i czasem się dobrze bawię, a czasem zawieszę się na pół godziny przy jednym fragmencie. Jak chcę komuś opowiedzieć- to jestem cham, albo szatan wcielony. Już szykują dla takiego jak ja mąki piekielne. A piekło jest tu, wokół mnie. To, że Bóg obdarzył mnie łaską niewiary jest moim największym skarbem i nie traktuje to jako ułomność, defekt. Będę szczery, nie przeczytam tych załączonych pozycji. Nie zrozumiem. Będę szukał jednostek chorobowych u autorów, bo tak zostałem przez Stwórcę uwarunkowany. Dla Ciebie te dzieła są fenomenalne, rozumiem to, to Twój Świat, mój jest trochę inny, też fenomenalny. Trochę inny, bo tylko jedna cech nas różni – wiara.
Obietnice KK są atrakcyjne ale na pewno nie najbardziej. Opowiem Ci o pierwotnym Buddyzmie, wolnym od guseł, medytacji, neurostymulantów. Legenda mówi, że jakiś tam książę hinduski nagle zobaczył nędzę i cierpienie Świata. Tak nim wstrząsnęły nowe fakty, że został ascetą i po jakimś czasie doznał oświecenia. Koniec historii. Co zrobił później – zanegował i odrzucił religię hinduską oraz prawo karmanu. Co z tym zrobili później Buddyści – przywrócili prawo karmanu i wpadli z powrotem w matnię reinkarnacji i teraz modlą się o nirwanę i to nazywamy Buddyzmem. Żydzi oprócz religii Mojżesza mieli jeszcze niespisany Talmud i przyszedł ich „budda” – Jezus – oświecony i zanegował religię, zerwał z tradycją i paskudnymi prawami Talmudu. Co później zrobili żydzi – stworzyli chrześcijaństwo i tak rozwinęli teologię i praktyki jak dziś buddyści. Obie historie identyczne, nawet prawa jakie po sobie zostawili oświeceni są identyczne. I z tego powodu jestem szczęśliwy, że Bóg stworzył mnie niewierzącym. Oni też byli niewierzący, bo wszystko wiedzieli.
Wszystkie religie są kłamliwe, bo nie zbawienie jest nadrzędnym celem, a utrzymanie na szczycie garstki wybranych. Niektóre są z gruntu złe inne szkodliwe, a inne całkiem niezłe. Taką religią jest ta opisana w Torze, tylko. Niektórzy przypisują autorstwo Tory Mojżeszowi, w każdym razie religię Mojżesza opisuje tylko Tora lub Pięcioksiąg, Prawo lub Pentateuchem. Wszelkie zapisy o prawie, przepisach, ofiarach przypisuje się Mojżeszowi, który otrzymał je od Boga. I to jest religia Mojżeszowa. Tanach to Biblia hebrajska i można powiedzieć, że opisuje religię judaistyczną. W każdym razie już na początku Tory masz zapowiedź przyjścia Jezusa – protoewangelia. Ale to nic bo jak pisałem trochę wyżej za Koheletem (Koh 1.9)
„To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie: więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem”.
W moim materialistycznym umyśle lęgnie się myśl… Kohelet znał historię, to pewne, inaczej nie napisał by tak. Widział marność świata i wiedział, że wszystko się powtarza. Pewnie nie był w swojej wiedzy osamotniony. Ci inni po nim i przed napisali co Nas czeka w przyszłości zapowiedzieli przyjście Mesjasza jak Lem zapowiedział kilkadziesiąt lat wcześniej pojawienie się internetu. W każdym razie religia Mojżeszowa opiera się na tylko Torze, bo o tym miało być w akapicie.
Rola proroków - temat rzeka, nie podejmuję się ale o chrzcie chętnie porozmawiam. Chrzest jest symbolem zmycia grzechu pierworodnego. Jednak nie uwalnia nas i nie usuwa skutków. Dalej się męczymy. Ja na przykład byłem ochrzczony i nadal czuję skutki grzechu pierworodnego. Patrząc na innych widzę, że też mają ten problem – czyli obmycie wodą nie działa? I dodatkowy problem – chrzest niemowlaka nie ma sensu. Nieświadomego niemowlaka polewa się mokrą i zimną wodą. Co on z tego ma. W wieku 18 lat to inna sprawa, wtedy sakrament może zadziałać, jak inicjacja u Indian. Pozostałe sakramenty to wymysł.
Nadzieja i Nagroda. Nadzieja pojawia się tylko wtedy jak nie poprzestajesz na oczekiwaniu. Jeśli zrezygnujesz z walki to i nadzieja umiera. Ja nie odpuszczam. Nagroda, już wiem jaka mnie czeka - Królestwo Niebieskie - stan umysłu. Mglistą obietnicą nagrody po śmierci nie jestem zainteresowany w ogóle, tym bardziej, że w tej opcji niezbędna jest wiara.
Łukasz, wydaje mi się, że mnie nie zrozumiałeś. Pytałem o mix z Kś. Mądrości z drobnym komentarzem – wczorajszy post z g.19:33 o bałwochwalstwie. Tam też jest mowa o Jezusie.

