Baptiste napisał(a): No tak, zapomniałem dodać, że ta bardziej tępa część liberusów zupełnie nie zna korzeni europejskiego nurtu konserwatywnego i utożsamia to pojęcie z jakąś prostackim końcem na osi czasu, stanem zastanym.Jesteś coraz słodszy, mój dzielny krzyżowcu. Po pierwsze, jak już mówisz o konserwatyzmie, to trzeba go jakoś określić. Naprawdę nie wiem, jakie poglądy panują w Twojej wsi i jaki dokładnie system ideologiczny jest tam uważany za "konserwatywny". Roan posiada tylko słownik i pewną wiedzą na temat setek odmian tego "europejskiego nurtu [och, a więc to tylko nurt, a nie cały konserwatyzm?] konserwatyzmu".
No cóż, ciekawe czy to tak z pieniactwa i nerwów, czy faktycznie schodzimy na poziom onetu...
Ja rozumiem, że może być dla Ciebie przykre, że część tych "liberusów" wyjechała ze swojej wsi i zobaczyła trochę świata, i od tego im się pojęcia rozszerzyły, ale nie musisz się od razu tak złościć.
Edit: A co do meritum, nie chcę Cię już dalej dręczyć, ale pora jest późna, więc muszę Ci dać jakieś wskazówki. Temat się tyczy tego, w jaki dokładnie sposób różni się cenzura francuska od tej "prawilnej" z intelektualnego punktu widzenia, poza tym, że chroni różne wartości - dla dwóch różnych społeczeństw.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)

