Teista napisał(a): Po pierwsze ( po drugie nie będzie): czy spodziewasz się, że w krótkiej wypowiedzi wyjaśnię moje przemyślenia/wnioski z ostatnich lat?
To zależy czy umiesz je krótko i zwięźle streścić i użyć jakiegoś skrótu albo nazwy, czy może będziesz pisał epopeję. Epopei nie chcę.
Teista napisał(a): - opowiadam:
To niemożliwe. Tylko rozwinięcie skoncentrowanego przekazu lub umiejętność czytania między wierszami umożliwi Ci zrozumienie o czym piszę. Bóg – jest to pojęcie, którego NIKT nie rozumie.
Jak ktoś tworzy słowa wydmuszki to potem nie ma co się dziwić że nikt nie wie co te słowa wydmuszki znaczą. Ot co. Dlatego moim zdaniem używanie tego słowa jest wdeptywaniem w coś niefajnego bo rozmowa nagle staje się o nie wiadomo czym. I to nie jest problem tego że jakiś niezrozumiały byt istnieje, to jest problem tego ze ludzie nie mogą się zdecydować co chcą przez to słowo powiedzieć. To taki "teges" tyle że absolutny.
Teista napisał(a): Próbowałem zdefiniować Boga w innym wątku, jeszcze nie skończyłem, więc i dla fizyków i dla teologów słowo „Bóg” – nie znaczy „nic” lub znaczy „wszystko”, więc co tu rozciągać skoro na każdym poziomie ta idea = słowo= założenie, jest nic nieznaczące.
To po kiego grzyba zakładasz coś czego nawet nie umiesz opisać? Serio, po co?
Teista napisał(a): Chcesz znów „zatomizować” temat – lepiej poczytaj inny wątek.
temat jest spoko, tylko że znalazło się paru takich co to lubią sobie pogadać o pojęciach bez konkretnego znaczenia. Zresztą temat jest o pytaniach do ateistów, jak chcecie sobie pogadać o wszystkim i o niczym to może na priva idźcie.
Teista napisał(a): Pomyśl o tym jak rozwija się grzech. Zainteresowanie - pożądanie – pasja.
taaa, wszystko co dobrze smakuje i lubimy robić prowadzi do jakiegoś grzechu, religie lubią wpajać w ludzi poczucie winy
Teista napisał(a): Do tematu Boga podchodzę holistycznie, korzystam z wielu religii. Przeczytaj o gunie pasji (wiki), serdecznie polecam – zrozumiesz co oznacza bałwochwalstwo i oddawanie czci innym bogom i czym jest pasja.
pasja to pasja, wielka pasja to wielka pasja, niszcząca pasja to niszcząca pasja, ale pasja nie jest bogiem, nie mieszajmy pojęć, no chyba że lubisz nie wiedzieć o czym mówisz
Teista napisał(a): Napisałeś: Albo pożądanie rzeczy które posiada bliźni... oh wait, spora część ekonomii i marketingu na tym bazuje... damn
A ja odpowiadam: „ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego” i na tym kończę. (i mam spokój)
ok, to na nic nie odpowiedziało, ale w sumie też nie zadałem konkretnego pytania tam
Teista napisał(a): Ostatni akapit: Masz prawo myśleć co chcesz. Ja robię tak samo. Jestem materialistą i na tym gruncie tłumaczę ideę Boga. Odrzucam byty wyższe i jak fizyk uznaję/zakładam jeden aksjomat, więcej nie. Zakład Pascala mnie nie dotyczy, bo nie wierzę i nie mogę inaczej. Nie zakładam innej opcji niż szeol.
to zakładasz istnienie boga czy nie? a może koniecznie musisz użyć słowa bóg na jakimś materialistycznym pojęci bo ci spokoju to nie da? po co ci w ogóle to słowo skoro jesteś materialistą?
Teista napisał(a): Ale jesteś otwarty, nieograniczony ludzką ograniczonością. Brehehe, no brehehe . Ogranicza Cię internetowy słownik? Dalej nie pójdziesz? Definicja wykastrowała Twoją nieograniczoność myśli??? W moim przypadku niewierzący oznacza, po prostu: erównasięemcekwadrat.
bredzisz, oraz tworzysz problem przypisując pod istniejące słowo nowe znaczenie i jeszcze się spodziewasz że ludzie będą je interpretowali po twojemu zamiast słownikowo. Wymyśl nowe słowo albo daj jakiś prefix czy suffix żeby dało się rozróżnić. To nie jest ograniczenie, to jest porządkowanie pojęć. Jak robisz śmietnik to się nie dziw że ciężko to zrozumieć.
Teista napisał(a): Mam tłumaczyć? Pomimo, że jestem niewierzący uznaję Boga i Prawa, które ustanowił – czyli – jestem niewierzącym teistą.
Czyli powtórzyłeś oksymoron, nic nie wytłumaczyłeś. Śmiecisz w definicji słowa "niewierzący" i tyle. Za każdym razem jak nowej osobie będziesz mówił powyższe to będziesz wprowadzał zamieszanie. Ale coś podejrzewam że masz taki cel, walnąć oksymoron żeby ktoś pomyślał "ale jakto". A potem tłumaczysz że masz coś innego na myśli i tyle. Marnujesz ludziom czas.
Teista napisał(a): Proponuję Tobie przewartościowanie autorytetów, które wykształciły Twój światopogląd i pamiętaj, że światopogląd – czyli zbiór poglądów na świat, jest największym ograniczeniem umysłu – prawdziwa, koleżeńska rada. Skorzystaj.
Z jakiej racji? może to ty masz popsuty światopogląd i powinieneś go przewartościować? Nie widzę uzasadnienia w twojej radzie. Widzisz, ja lubię jak komunikacja jest konkretna, a jak masz słowo które znaczy "wszystko i nic" to znaczy że jest to złe słowo i trzeba je rozbić na kilka mniejszych, wydzielić sensowne fragmenty na podpojęcia, albo w ogóle przestać używać słowa skoro nie da się go do niczego sensownego zaaplikować. Słowo bóg jest tak dziurawe i niedodefiniowane że nie ma sensu nic o nim mówić.
Teista napisał(a): A może Ateista, a na pewno nie wierzący
teista ateista
czyli wprowadzam zamieszanie bo mi się nudzi, pogadajmy teraz przez tydzień o niczym, cudowne podejście

