Brainless napisał(a): Czy w ogóle możliwy jest "czysty ateizm" bez pewnej dozy pseudoteistycznego fanatyzmu?
Tylko teoretycznie. Wyobraź sobie człowieka urodzonego w świecie, na którym każde zjawisko jest wyjaśniane w sposób stricte naukowy i nikt nie postuluje istnienia żadnych nadprzyrodzonych bytów, magii, cudów, bogów, demonów, krasnoludków, czarownic, jednorożców ... itd. itp., bo w ogóle nie istnieją takie pojęcia. Tam nikt nawet bajek nie opowiada, bo nie ma jak - wszystkie, nawet zmyślone, historie są realistyczne, kompletnie pozbawione bajkowych stworów i "czarodziejskich" sztuczek. Człowiek urodzony w takim świecie będzie "czystym ateistą", dopóki sam nie wymyśli sobie jakiejś "siły wyższej".
W realnym świecie jest to niemożliwe, bo społeczeństwo zaszczepia nam takie "cudowne" idee. Nasze mózgi są tak zmapowane, że w każdym, gdzieś głęboko, coś takiego siedzi i nie da się tego nijak usunąć. Dlatego każdemu z nas czasem przychodzą do głowy tego typu "głupoty". Mi przychodzą rzadko, więc mówię o sobie, że jestem ateistą na 99,99 %.
Łukasz napisał(a): Mam pytanie do ateistów - poważne pytanie i jeśli ktoś chce się pofatygować z odpowiedzią to liczę na poważne podejście do tematu.
Kogo dotyczy poniższy fragment, o kim mówi, kogo opisuje ?
Ty naprawdę uważasz to pytanie za poważne? A co? Chcesz zbadać, czy ateiści mają umiejętność interpretacji literatury? Czy, według Ciebie, taka zdolność jest w jakikolwiek sposób zależna od wyznawanego światopoglądu?
Łukasz napisał(a): Naprawdę tak ciężko odpowiedzieć na moje pytanie?
- przebity za grzechy Żyd
- skazany przez swoich
- ofiarował życie jako ofiarę za grzechy
- wychłostany
- "w jego ustach kłamstwo nie postało"
- zdobył tłumy
...
Naprawdę nikt konkretny? To może ktoś inny ma odmienne zdanie. Nie chodzi mi o wykazanie mojej racji i czyjejś pomyłki czy sporu o to kto jest mądrzejszy. Bardzo zależy mi na tym by po namyśle ktoś udzielił odpowiedzi czy prawdopodobne jest, że może chodzić o Jezusa i jak bardzo.
Jeżeli tak bardzo zależy Ci na poznaniu umiejętności ateistów, to proszę bardzo. Tak, chodzi o Jezusa! Ale tylko Tobie i twórcom Nowego Testamentu, a nie autorowi przytoczonego tekstu. Widzisz, to jest tak, że ateiści posiadają jeszcze inne zdolności, a między innymi zdolność logicznego myślenia. Dlatego zdają sobie sprawę, że postać Jezusa w NT została specjalnie "skrojona" pod dyktando wcześniejszych proroctw. Autorzy NT mieli podane "na tacy" dokładne "wymiary", według których "uszyli" idealnie dopasowane "buty". U nas się mówi: "na obstalunek". A Tobie i masom wiernych jakoś to niepostrzeżenie umyka.

