manager napisał(a):Brainless napisał(a): Czy w ogóle możliwy jest "czysty ateizm" bez pewnej dozy pseudoteistycznego fanatyzmu?
Tylko teoretycznie. Wyobraź sobie człowieka urodzonego w świecie, na którym każde zjawisko jest wyjaśniane w sposób stricte naukowy i nikt nie postuluje istnienia żadnych nadprzyrodzonych bytów, magii, cudów, bogów, demonów, krasnoludków, czarownic, jednorożców ... itd. itp., bo w ogóle nie istnieją takie pojęcia. Tam nikt nawet bajek nie opowiada, bo nie ma jak - wszystkie, nawet zmyślone, historie są realistyczne, kompletnie pozbawione bajkowych stworów i "czarodziejskich" sztuczek. Człowiek urodzony w takim świecie będzie "czystym ateistą", dopóki sam nie wymyśli sobie jakiejś "siły wyższej".
W realnym świecie jest to niemożliwe, bo społeczeństwo zaszczepia nam takie "cudowne" idee. Nasze mózgi są tak zmapowane, że w każdym, gdzieś głęboko, coś takiego siedzi i nie da się tego nijak usunąć. Dlatego każdemu z nas czasem przychodzą do głowy tego typu "głupoty". Mi przychodzą rzadko, więc mówię o sobie, że jestem ateistą na 99,99 %.
Czekajcie bo tu się chyba pomieszało co to jest "czysty ateizm". Brainless stworzył na chwilę określenie "czysty ateizm" jakby definiując go w ten sposób że ateizm jest czysty wtedy kiedy jest pozbawiony "pseudoteistycznego fanatyzmu". O ile dobrze rozumiem chodzi przede wszystkim nastawienie (fanatyczne) ateisty do swojego ateizmu. A manager na to odpowiada brakiem zabobonów które nie są z fanatyzmem tożsame przecież. Czyli moim zdaniem ta odpowiedź w ogóle nie na temat jest. Poza tym ateizm nijak ma się do zabobonów albo metody naukowej (mimo że oczywiście pewna korelacja istnieje). Ateista wierzący w horoskopy i płaską ziemię jest nie mniej ateistą co profesor fizyki.

